No właśnie dziewczyna mieszka teraz w UK,ale uparcie chce jechać do Pl, a termin ma 2,1,15. Ja już bym wolała mieszkać u koleżanki, niż ryzykować że urodze w autobusie o.O
..wyruszyć w 23h podróż (która może zamienić się w 28h podróż) do Polski żeby dziecko się urodziło w Pl bo mieszkasz na pokoju u koleżanki, bo państwo nie ma dla Ciebie mieszkania, ale wrócisz za miesiąc-dwa?
Przeczytane na necie, i szczerze mówiąc, przeraziło mnie to... Co wy o to?
Pojechałabyś, czy nie?
Odpowiedzi
TAKNikt jeszcze nie głosował |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Zależy czy samolotem bym leciała czy autobusem,jak samolotem to może bym się zdecydowała,zależy też jakbym się czuła.
Dodam że dziewczyna ma gorączkę wymioty i biegunkę, więc poród jest raczej bliżej niż dalej...
Do samolotu by Ci nie pozwolili wejść ;) max 35tc, później nie pozwalają latać
Sęk w tym że ona nie chce wracać do Pl na stałe tylko na góra 2 miesiące, dla tego wydajęmi się to straszną głupotą
A to jak nie wolno samolotem to w nosie miałabym wracać autobusem wolałabym na dupie siedzieć :)
Urodziłam 11 dni przed terminem, ja bardzo dziękuję za takie przeprawy,...
Jaaaa :D Jechałam 3 razy do Grecji 24 h i kurde za każdym razem byłam tak wymęczona, że pierwszy dzień raz że byłam połamana a dwa że opuchnięta, brudna i niewyspana. Jak se pomyśle, że miałabym tak w ciąży jechać to jak nic na którejś granicy pod płotem bym urodziła xD W 38 tyg zajechałam do Krk i spowrotem a mam tam 2,5 h drogi w jedną stronę z domu i dało się, aczkolwiek pęcherz ledwo ledwo wytrzymał a nogi następnego dnia mega opuchnięte. Trochę się panna spóżniła z powrotem, nie pomyślała wcześniej czy jak?
Absolutnie nie. Uwazam to za szczyt nieodpowiedzialności.