Nie sadzę. To inna miłość. Taksamo jesdnak silna. Ala to moja krolewna, Adas- krolewicz. I nawet nie ma znaczenia ze Adas byłbardzo wyczekiwany, a Ala pojawila sie niespodziewanie. Kocham i coreczke, i synka tak samo mocno, ale jednak i kazdego na swój sposob:-) Za kazde z nich oddałabym życie.
że mają szczególną słabość a nieraz nawet wychowują sobie mamisynków?
Odpowiedzi
TAK |
NIE |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Mam trzy siostry, z czego dwie najstarsze mają po parce. W ich przypadku tak się złożyło, że chłopcy to Ci starsi a dziewczynki te młodsze. Kamil i Adam bo tak mają na imię mają 15 i 14 lat. Ania i Alicja mają po 8 i 9. Obie siostry mają słabość, ale do swoich córeczek. I to chyba nawet nie tyle kwestia płci, ale tego, że dzieci-dziewczynki pojawiły się kiedy były już bardziej dojrzałe jeżeli chodzi o macierzyństwo i zupełnie inaczej podchodziły do ich wychowywania. Czasami wypominam swoim siostrą jak to traktowały chłopaków, a na jak wiele teraz pozwalają dziewczynkom. Zarówno jedna, jak i druga siostra tłumaczą się tym, że chłopców chowa się z automatu inaczej, mniej się o nich matka martwi, łatwiej ich wypuścić w świat itd. Nie wiem jak to jest mieć córkę, ale mam Synka i czasami mówię dla żartu " A mamusia to Cię żadnej innej kobiecie już nie odda", ale prawda jest taka, że jak się przewróci, uderzy, przytrzaśnie palucha to często zachowuję zimną krew, bo to jest mały facet, który musi okazać się później twardy i odpowiedzialny za swoje czyny i robię to z podświadomością, że kiedyś będzie musiał być opoką dla swojej kobiety. Dlatego w razie jakiejś niefajnej przygody, podchodzę, sprawdzam czy wszystko okej i mówię "Już dobrze, nic się nie stało" Nie cmokam, nie lituję się jak nad potrąconym szczeniaczkiem. Jak będzie z córką ? Nie wiem. Jak będę ją kiedyś mieć to przekonam się na własnej skórze :)
Nie odpowiem tak i nie odpowiem nie. Akurat ja mam tylko siostre. Mój M. ma siostrę i wiem, że jego matka jest bardziej za nią niż za nim, z tym, że ona siedzi za granicą i nie może tego okazać w 100% i wtrąca się z nudów w nas... Myślę, że mamy mają lepszy kontakt z córkami niż z synami. Jak to zawsze mówi moja teściowa "pojawi się taka jedna i zabiera matce syna", wiem kochana jest . A córka to córka, nie mowie, że każda! Ale większośc jednak do końca życia przy tej matce jest.