Czy rodzice pomagają wam finansowo? ktotam87 |
2011-11-25 19:27
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Czy przyjmujecie pomoc finansowa od rodzicow gdy np ze wzgledow na zajmowanie sie dzieckiem nie pracujecie?co myslicie na ten temat wogole?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

29

Odpowiedzi

(2011-11-25 20:42:11) cytuj
Też mnie wkurzają te minusy i plusy, jak w szkole podstawowej. Ja dostałam 3 minusy. Zazdrość czy co?????
(2011-11-25 20:43:47 - edytowano 2011-11-25 20:48:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Ja i mąż pracujemy a rodzice czy teście dawają pieniążki raczej wnukom niż nam np.babcia zapłaciła wnukowi za angielski,druga zabiera go raz w roku na wczasy.Także to ich dobra wola i szczere chęci więc nie wiem czemu nie mogłam by skorzystać z tego.Jak mają z czego i chcą to tylko się cieszyć.
(2011-11-25 20:45:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
trochę nie rozumiem dlaczego kobietki dostają za swoje wypowiedzi tyle minusów,jeśli piszą prawdę i odp rzetelnie na zadane pytanie.jeśli ktoś uważa,że pytanie jest na "-" to nie odp i tyle,a kto chce niech się wypowie...u nas tylko mąż pracuje i są miesiące,że zarobi więcej np 3,5 tyś a są miesiące,że 2tyś...albo i mniej:-((.ale był taki czas krótko po ślubie,że firma w której mąż pracował upadła...przeszedł na kuroniówkę...a pracy nie mógł znaleźc,było bardzo ciężko,ja byłam w ciąży.i gdyby nie pomoc moich rodziców nie miałabym czasami co zjeśc-taka prawda.trwało to 4 miesiące...a moja teściowa z teściem(nie żyje od roku)nawet nie zadzwonili do nas,nie zapytali jak my dajemy radę...mieszkamy z męża dziadkami i oni też nas wspierali jak było ciężko.jesteśmy po ślubie 3,5 roku.teraz nam nikt nie pomaga,bo mamy kasę,a jak jest trochę więcej zawsze odkładamy na konto na tzw czarną godzinę.moi rodzice odkąd mały się urodził dają mu co miesiąc 50zł,a dziadkowie męża dają 100zł.i zawsze mam dla malucha 150zł na wydatki.zawsze szło to na mleczko lub pampersy.a,że teraz pije krowie(26miesięcy ma)i i pampersow już nie idzie tyle to mam zawsze na ubranka nowe albo zabawkę...ogólnie jest tak,że rodzice nas wspierają w potrzebie,my ich jak potrzebują i dziadkowie męża,a na teściową nie można liczyc w ogóle ani w kwestii finansowej(chocby miała dużo to i tak by nie podarowała),a najgorzej boli nie to,że nie daje kasy(bo to najmniej istotne)tylko boli to,że się nie interesuje nami ani własnym wnusiem,uwierzcie mi,że ona nawet zapomina jak ma na imię albo kiedy się urodził...tyle dla niej znaczymy...
(2011-11-25 20:48:09) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
3xmama
my sobie radzimy sami, czasem teść pomoże w formie prezentów, głównie dla dzieci
nie jest lekko, ale nikt nie mówił, że będzie

a co do minusów to mam wrażenie, że niektóre z pań na tym forum są tak prymitywne, że to jedyna forma wyrażania przez nie emocji - nawet za imię dziecka minusują
a przy tym pytaniu to już totalna żenada - bez względu na odpowiedz minus
(2011-11-25 20:49:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ma1
kobitki dałam każdej po kolei kciuk w górę "+",bo uważam,że każda z Was mądrze napisała tak jak jest ...i nie rozumiem tych minusów jak już napisalam w wypowiedzi powyżej!!!!!!!!!pozdrawiam Was
(2011-11-25 20:51:56) cytuj
W odpowiedzi na pytanie: Nie przyjmujemy pomocy finansowej od rodziców, a oni jej nie proponują. Myślę, że gdybyśmy mieli jakieś kłopoty, rodzice chcieliby nam pomóc, a ja, znając siebie potraktowałabym tą pomoc jak pożyczkę i starała się zwrócić wszystko co do grosza.
Nie rozumiem tych minusów! Ktoś pisze, że radzi sobie sam-dostaje minusy, ktoś inny pisze, że korzysta z pomocy najbliższych-zostaje zminusowany. Czy to znaczy, że dla części z Was źle jest radzić sobie bez pomocy rodziców, a dla reszty źle jest przyjąć TAKĄ pomoc??? Paranoja totalna! Bardzo proszę o uzasadnienie bo na prawdę robi się beznadziejnie na tym forum...
(2011-11-25 21:03:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
renata84
Zależy od sytuacji. Ogólnie jesteśmy samodzielni finansowo ale gdy urodził nam się chory synek i był w szpitalu daleko od domu nasze wydatki się zwiększyły (szpital nie miał hotelu dla rodziców, trzeba było wynająć coś na mieście, mąż kursował w tą i z powrotem)bez pomocy rodziny (i wspaniałych ludzi)nie dalibyśmy rady. Na dzień dzisiejszy pomagają dając zamiast nietrafionych prezentów pieniądze (urodziny, imieniny).
(2011-11-25 21:14:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
Nam nie pomagają bo nie potrzebujemy pomocy. Za to ja chętnie pomogłabym mojej mamie, która po śmierci taty została sama ze swoją emeryturą, ale ona twierdzi że jej starcza, no i rzeczywiście nie widać, żeby jakoś źle się jej wiodło. Mimo to mam wobec swoich rodziców ogromny dług wdzięczności za wszystko co mi dali, za wspaniałe dzieciństwo, za ogrom miłosci...

Za to moi teściowie zaraz po naszym ślubie przeginali. Wpychali nam kasę, jedzenie, itp. Strasznie mnie to wkurzało i czułam się jak jakaś nieporadna małolata, tym bardziej, że wiodło im się gorzej niż nam. Ale jasno powiedziałam swojej teściowej że nie chce od niej pomocy i niech mnie nie upokarza. No i pomogło. A tak ogólnie to sądzę, że jeśłi rodzice chcą pomagać i ich na to stać to można tę pomoc przyjąć.
(2011-11-25 21:46:56) cytuj
Jakaś pinda wali minusy od góry do dołu... żeby ci obsypało całą gębę pryszczami! :)

Podobne pytania