2010-12-13 20:50
|
Hej dziewczyny! ja jestem mamą studiującą. Jestem na drugim roku TiR. Jak wy radzicie sobie ze szkołą i opieką nad dzieckiem??? Ja powiem szczerze czuję się już wykończona. Mam jutro kolokwium, a ja jestem wykończona bo na zajęciach z lekkoatletyki trochę się namęczyliśmy:) A do tego mały marudzi bo chyba mi ząbkuje, w domu bałagan, pranie do zrobienia, prasowanie;/ Jak wy dajecie sobie ze wszystkim radę? Macie jakieś fajne sposoby na dobrą organizację???
Odpowiedzi
Zamykalam sie w pokoju pod wieczor, jak maz byl i wkuwalam. Czasem maly ryczal pod drzwiami, ja wnerwiona, bo ani opieka nad dzieckiem ani nauka nie szla. ale powiem szczerze, ze bylam dobrze zorganizowana w nauce. Lepiej niz przed ciaza. Jak maly spal, wykorzystywalam kazda chwile na nauke, pisanie zaliczen itp. wiedzialam, ze potem bedzie ciezko. Duzo pomagal mi maz, dlatego pewnie bylo mi latwiej. W nocy wstawalismy na zmiane (syn pil z butli mleczko). Budzil sie co 2 godziny, wiec kazde wstawalo co 4 godz. Bo raz jedno, raz drugie. Wiele tez pomagala moja mama. Jak siedziala z malym, a ten zasnal to mi np. poprasowala albo zupke ugotowala :) Kochana taka.
wszystko da sie przetrwac, sama czasem sie dziwie, jak dawalam rade - w nocy wstawac, rano pobudka, w dzien uczelnia, pisanie prac, nauka, dziecko. Ale szczerze - mialam lepsze oceny niz w liceum. Bylam bardziej odpowiedzialna i zmotywowana :) Bo otoczenie pewnie sie ludzilo, ze nie dam rady ;)
No i teściów gdyby coś to też mam pod ręką.Na początku to i tak tylko na ćwiczenia będę chodziła i na zaliczenia.
pierwsze dwa zjazdy teściowa siedziała z małą, ale po każdym zjeździe mała miała wysyp krostek bo teściowa za moimi plecami ją karmiła czymś czym nie powinna, zaczęła zachowywać się jakby to ona była matką mojego dziecka, zaczęła mówić mi np. "ja lepiej ją karmię", lepiej przewijała, ubierała...
więc stwierdziłam żeby lepiej więcej z nią nie zostawała :) i odpuściłam zajęcia, przystąpię tylko do egzaminów w sesji, jakoś zdam
i jak pisałam, nie tylko studiuję, ale też pracuję na cały etat, praca dyplomowa spędza mi sen z powiek, a tego snu i tak mam tylko 5 godzin dziennie do tego przerywanego pobudkami dziecka, na szczęście zostało tylko kilka m-cy studiów