Czy wyjeżdżacie z małymi dziećmi gdzieś dalej na święta do rodziny? claire1983 |
2010-12-14 13:23
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Mam taki dylemat bo jesteśmy zaproszeni na drugi dzień świąt do rodziny męża na Mazury. Mamy tam spędzić kilka dni. To jest około 130 km od naszego miejsca zamieszkania. Moja mama jednak codziennie stara się mnie przekonać żebyśmy nie jechali. Uważa że w środku zimy jechanie z tak małym dzieckiem jest niedopuszczalne bo może być śnieżyca, albo drogi nieprzejezdne itp. Poza tym mały ma zaraz na początku stycznia ostatnią dawkę szczepionek i to jest dla mojej mamy dodatkowy argument żeby nie jechać bo dziecko na pewno się czymś zarazi.
Ja sama się boję zarazków ale uważam, że jak wszyscy będą w rodzinie zdrowi, a ja ograniczę ich kontakt z małym to nie powinno się nic stać. Rodzina jest wprawdzie dość upierdliwa ale chyba nie powinnam tak izolować dziecka, zwłaszcza w święta?
Pomóżcie mi rozwiać moje wątpliwości bo może to ja się mylę a moja mama ma rację. Tak mi truje o tym wyjeździe dzień w dzień, wprowadzając mnie w poczucie winy, mówiąc o strasznym ryzyku itp. że już się pogubiłam.
Dodam że byliśmy tam już z małym 3 razy jak było cieplej, on ma tam swój pokój, łóżeczko itd...

TAGI

dzieckiem

  

małym

  

niemowlakiem

  

podróż

  

14

Odpowiedzi

(2010-12-14 14:46:45) cytuj
ja sobie w tym roku darowałam święta w PL , właśnie przez pogodę boję się , że abo by nam samolot odwołali , albo później były by problemy z dojazdem samochodem .
Ale 120 km to chyba nie jest aż tak strasznie daleko .
(2010-12-14 15:19:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola
130 km to praktycznie rzut beretem, w porównaniu do odległości o których piszą dziewczyny mieszkające poza Polską;) Ja do jednej rodziny mam 350km, a do drugiej 160km, akurat w te święta jadę do tej bliżej.

Ja w ogóle nie widzę problemu w podróżowaniu z dzieckiem. Pierwszy raz jechałam do rodziny do Wawy pociągiem sama z małą jak miała 2,5 miesiąca. Akurat podróż z takim malcem to pestka bo cały czas śpi. Teraz jest trochę gorzej bo w pociągu chce się bawić i muszę jej wymyślać jakieś zajęcia.

A co do zarazków.. To nie ma takiej możliwości żeby odizolować się od nich. Poza tym dziecko musi mieć z nimi kontakt bo w ten sposób kształtuje się układ odpornościowy.
(2010-12-14 22:34:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
konkasia
my tez jedziemy na swieta do rodziny. Mamy 130km ale do promu , na nim 19 godzin i potem jeszcze 130 km do celu, dodam ze maly ma 4 miesiáce a jedziemy ze Szwecji.
(2010-12-15 10:22:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziullla
Ja na Twoim miejscu nie słuchałabym mamy,tylko uzgodniła tą kwestie z mężem.Przecież to Wy jesteście rodzicami i do Was należy podejmowanie takich decyzji.A mama jeśli się obrazi,to jest jej prawo.Może Wam coś doradzić,ale nie za Was decydować czy się gniewać.Takie jest moje zdanie.Mi też mama odradzała wyjazd nad morze z synkiem kiedy miał 4 miesiące.W jedną stronę było 350 km.Synek spisał się na medal.A 130 km.to rzut beretem.Postaraj się zrozumieć męża,że on też ma rodzine którą kocha i z którą chciałby się spotkać w tak ważnym dniu.

Rodzina mojego męża nawet nie chciała zobaczyć Naszego Synka.Tomuś ma teraz 8 miesięcy i nigdy nie widział swoich dziadków.Oni nawet o niego nie zapyatją.Wogóle nie dzwonią.Nawet na chrzest dziecka nie przyjechali.Przekreślili mojego męża dlatego,że się ożenił i wyprowadził z domu.Mieli co do niego wielkie plany.On pochodzi ze wsi.Jego rodzice chcieli żeby został an gospodarce i pracował na roli.Uparł się i w tamtym roku wzieliśmy ślub.Mamusia nie odzywa się do niego po dzień dzisiejszy.Jak się wyprowadzałz domu to,nie pozwoliła mu zabrać nawet jednego ubrania.A ojciec w domu nie ma nic do powiedzenia.Jak sobie czasami pomyśle to wierzyć mis ię nie chce że istnieją tacy ludzie.Święta powinny być ciepłe,rodzinne,pełne dobroci i miłości.Zostałam wychowana w takim przekonaniu.Chciałam żeby w moim domu te tradycje były zachowane.Żeby Mój Synek miał kochających dziadków.Oczywiście ma dziadków którzy go kochają.Ale są to tylko moi rodzice.My Święta spędzimy w domu.Nie wyjeżdzamy nigdzie.Ciesz się że masz normalną rodzinę(z obu stron) i że Was zapraszają na Święta.Masz teściów którzy Kochają Swojego Synka i Swoje Dzieci.Nawet jeśli są to ludzie upierdliwi-to są Twoją Rodziną.Ja bym na Twoim miejscu się nie zastanawiała.Pozdrawiam!!!

Podobne pytania