Ciekawe, jak dzieciatko nosic z takim czyms, w becik zawinac?
Odpowiedzi
Obrzydzeniem... hm... moze obrzydzeniem to nie...
Bo niby czemu? W koncu lozyska to czesc, ktora towarzyszyla dziecku przez caly okres ciazy...
Natomiast uwazam, ze w normalnym zyciu, swiecie, ktorym my zyjemy na co dzien i w tej rzeczywistosci, do ktorej bardzo szybko musimy po porodzie wracac, szczegolnie, gdy nie jest to nasze pierwsze dziecko... taki wymysl nie ma racji bytu.
Zeby moc sobie na takie cos pozwolic trzeba byloby ten czas spedzic w izolacji, spokoju, rzeczywiscie, jak to bylo kiedys, skoncentrowac sie w tym okresie pologu tylko na sobie i dziecku.
Kto moze sobie na to pozwolic? (Pomijajac juz aspekty estetyczne, bo to rzeczywiscie kazdy ma inne granice dopuszczalnego)...
No nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. Moj szybki powrot do normalnego kolowrotka codziennosci: juz kilka dni po porodzie (pepek na pewno jeszcze nie odpadl) musialam prowadzac corki do szkoly, przedszkola, odbierac je... i teraz do tego wszystkiego co? Mialabym to lozysko wozic w torbie obok?