Dla mnie osobiście to jest nie do przyjęcia.
Gdybym nie mogła mieć dzieci wolałabym adopcje.
Przeciwnicy mówią, że to nie wiadomo czyje dziecko- z in vitro też nie wiadomo, i jeszcze to zapładnianie jak zwierzę hodowlane...
(Przepraszam za określenie- takie wydało mi się najdelikatniejsze)
A pytanie jak pytanie- należy mówić i o takich rzeczach skoro takowe są.
Osobiście nie znam przypadku i dobrze, bo trudno byłoby podejść do tego bez uczucia niesmaku.
A moim zdaniem nie masz w ogóle racji niektóre pary bardzo rpagną mieć dziecko mozna przeciez zapłodnić z plemników męza a nie obcego dawcy, adpocja to zupełnie co innego każda kobieta chciała by to przeżyć, ja osobiście jestem za In vitro niektórym poporostu tylko to zostaje najłatwiej rto komentowac jak mozna zajsc normalnie w ciąze a pomysl sobie ze nie mozesz zajsc w ciąze i nosic pod sercem dziecka.. adopcja to zupełnie co innego
Gdybym nie mogła mieć dzieci wolałabym adopcje.
Przeciwnicy mówią, że to nie wiadomo czyje dziecko- z in vitro też nie wiadomo, i jeszcze to zapładnianie jak zwierzę hodowlane...
(Przepraszam za określenie- takie wydało mi się najdelikatniejsze)
A pytanie jak pytanie- należy mówić i o takich rzeczach skoro takowe są.
Osobiście nie znam przypadku i dobrze, bo trudno byłoby podejść do tego bez uczucia niesmaku.