Jeszcze w szpitalu zdarzyło mi się ,że uroniłam łezkę.. AlE nie do końca dlatego,że nie mogłam karmić piersią, a raczej z bezradności.. Moje pierwsze dziecko, pokarmu w piersiach tyle co kot napłakał, dosłownie kilka kropel, sutków brak.. Dziecko w nocy płakało, bo chciało jeść, przystawiałam do piersi, ale co z tego jak tam nic nie było! I tak krzyczało w niebogłosy, a ja nie wiedziałam co mam robić... W końcu poszłam do Pań od noworodków z prośbą, by dokarmiły małego ( no bo co mi pozostało? ) W odpowiedzi na moją prośbę położna z pretensją zabrała małego i odburknęła,że mam go przystawiać do piersi cały czas ( nic innego nie robiłam, odkąd mały był ze mną na sali) na co jej odpowiedzialam,że owszem przystawiam, ale widocznie nie mam tyle pokarmu, no nie wiem, bylam na prawdę bezradna, a babsztyl mi na to "NIE MOŻLIWE".. wyszłam od niej i się najzwyczajniej w świecie popłakałam.. a niby w szpitalu jest PRZYJAZNA ATMOSFERA i PORADNIA LAKTACYJNA.. pssss! dopiero jak wróciliśmu do domku, maluszek dostał butlę to byłam szczęśliwa,że jest mu dobrze, ma pełny brzuszek i przeszły mi te wszystkie wyrzuty sumienia. Owszem, otoczenie wywierało na mnie presję,tak jakbym ja była winna temu,i jakbym z własnej woli karmić nie chciała.. ogólnie brakuje mi tylko tej więzi między matką a dzieckiem podczas karmienia, ale zastąpiłam to innymi czynnościami, jak przytulanie, głaskanie i jestem szczęśliwą mamą:) a się rozpisałam :P heh... Tak więc nie dołuj się, spójrz na pozytywne strony:)
Ja też w szpitalu przeżyłam tzw. terror laktacyjny. Bardzo niemiłe położne "od noworodków" narobiły mi bólu, a małemu strachu. Mnie bardzo boleśnie ściskały piersi, jemu, rozwrzeszczanemu od płaczu, na siłę przyciskali główkę do cyca. Porażka, płakać mi się chce, jak sobie przypomnę :( W domu próbowałam karmić, ale nic z tego... Ściągałam mleko laktatorem, ale miała go tak mało. Wiem, że za szybko się poddałam, ale ciągle miałam w głowie te szpitalne przeżycia.
no widzisz, zdarzają się takie za przeproszeniem wredne suki! Ciesz się maleństwem, ono Cię kocha równie mocno bez względu na to czym je karmisz, ważne,że ma pełny brzuszek i jest zadowolone:)