Kilka miesięcy temu byłam z Marcinem u bardzo dobrego ortopedy-chirurga dziecięcego na badaniu bioderek. wszystko wyszło ok,ale lekarz uczulił mnie na jedną ważną rzecz. i myślę sobie, ze dobrze by było, gdybyście też zwracały na to uwagę.
mianowicie istnieje coś takiego jak kąt antetorsji szyjki kości udowej. naturalne jest, że u dzieci ten kąt jest zwykle dosyć duży (ok. 30 stopni). oznacza to, ze szkraby mają zwykle kolanka skierowane lekko do wewnątrz. i z biegiem lat ten kąt będzie się zmniejszał.
ale nas lekarz uczulił na to, by pilnować dziecko, by prawidłowo siedziało, by tego kata nie powiększać, bo i tak ma już trochę duży.
i faktycznie, Marcina ulubiona pozycja na siedząco, to pozycja "W". czyli tak, jakby zamiast siedzieć na piętach, pupa lądowała mu na podłodze, a pięty po obu stronach pupy. siedząc tak, dziecko pogłębia właśnie ten kąt antetorsji.
no i ja Marcina bardzo pilnuję (na hasło "Marcin, brzydko siedzisz", mały prostuje nóżki :)
piszę o tym, bo któraś wspominała o koleżance, której synek ma koślawe nóżki. i często jest tak, że faktycznie ta koślawość z wiekiem mija, ale jeśli dziecko nagminnie źle siedzi, to może potem być z tym problem.
to tak ku przestrodze ;)
dziękuję za uwagę ;)
2011-06-09 22:50 (edytowano 2011-06-09 23:24)
|
TAGI