2014-06-30 14:01 (edytowano 2014-06-30 14:02)
|
Lekarze zawsze mówią ze najzdrowsze jest mleko matki i ono chroni dziecko przed alergiami, uczuleniami itd, że te dzieci mają większa odporność. Czy wasze dzieciaczki karmione sztucznym mlekiem rzeczywiście często chorowały, czy sa alergikami, albo maja jakies inne problemy zdrowotne które mogą wynikac z tego że nie były karmione mlekime matki np. przy wprowadzaniu nowych pokarmów wystapiły jakieś problemy, dziecko nie tolerowalo czegoś , nie chciało jeśc, cos mu szkodziło?... niestety swoje mleko dawałam tylko miesiąc, chce wierzyć na sztucznym mleku mozna wychowac zdrowe dziecko ale jak by nie patrzyć to sztucznie modyfikowane wiec sama chemia :(
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Drugi syn karmiony od urodzenia mm chorował do tej pory 2 razy.
Ale myślę, że nie jest to wina mm, bo dzieci karmione piersią długo również chorują i też zdarza się to często (znam osobiście przypadki). I na odwrót - te na mm zdrowe jak rybki :)
Alergii , nie ma , nie ma tez nadwagi .
Najwiecej chorowalam w wieku 6 lat jak poszlam do przedszkola :) potem tak z raz na rok :)
Mogę jeszcze powiedzieć na swoim przykładzie (karmiona byłam tylko miesiąc samą piersią, potem 2 miesiące dokarmiana mm, na koniec moja mama zaczęła dawać już tylko mm - Bebiko). Prawie nie choruję (poza przeziębieniami raz na czas), gruba też nie jestem (podobno dzieci na mm mają problemy z otyłością - mit, moja córa też do grubasków nie należy, a je normalne ilości), do głupich też (chyba :D) nie należę, alergii nigdy w życiu nie miałam.
Wkurza mnie ta nagonka na mm, jakoby było złem największym tego świata i zabójczą trucizną. :/
Moja ma 9 miesięcy. Do tej pory raz miała katar, raz gorączkę (ale to przez zęby) i dwa razy problemy z kupką (zatwardzenie, lecz tylko przy przechodzeniu z piersi na mm i przy przejściu z mleka 1 na 2 - za szybko żeśmy zmienili, zamiast stopniowo, brzuszek nie zdążył się przyzwyczaić). Ogólnie jest okazem zdrowia, uśmiechnięta, radosna dziewczynka. :)
Mogę jeszcze powiedzieć na swoim przykładzie (karmiona byłam tylko miesiąc samą piersią, potem 2 miesiące dokarmiana mm, na koniec moja mama zaczęła dawać już tylko mm - Bebiko). Prawie nie choruję (poza przeziębieniami raz na czas), gruba też nie jestem (podobno dzieci na mm mają problemy z otyłością - mit, moja córa też do grubasków nie należy, a je normalne ilości), do głupich też (chyba :D) nie należę, alergii nigdy w życiu nie miałam.
Wkurza mnie ta nagonka na mm, jakoby było złem największym tego świata i zabójczą trucizną. :/
mnie wkurza nie nagonka na mm tylko takie gadanie, że tylko dzięki karmieniu piersią Twoje dziecko będzie zdrowe, związane z Tobą i szczęśliwe. Nie miałam pokarmu, mała się wkurzała, nic nie pomagało, to jak miałam wycisnąc? na początku jak przestałam karmic było mi przykro jak ciotka męża stwierdziła, że to pewnie z wygody i że się za mało postarałam;/ na szczęscie Hanka nie jest mniej zdrowa i mniej szczęśliwa :)
Mogę jeszcze powiedzieć na swoim przykładzie (karmiona byłam tylko miesiąc samą piersią, potem 2 miesiące dokarmiana mm, na koniec moja mama zaczęła dawać już tylko mm - Bebiko). Prawie nie choruję (poza przeziębieniami raz na czas), gruba też nie jestem (podobno dzieci na mm mają problemy z otyłością - mit, moja córa też do grubasków nie należy, a je normalne ilości), do głupich też (chyba :D) nie należę, alergii nigdy w życiu nie miałam.
Wkurza mnie ta nagonka na mm, jakoby było złem największym tego świata i zabójczą trucizną. :/
No i parę razy był przeziębiony. Alergia nigdy nas żadna nie spotkała.
Dla porównania, moja mama karmiła mnie do roku piersią i chorowałam prawie non stop, dwa razy na miesiąc byłam chora, miałam gorączki po 40 stopni, z opowiadań mamy to był horror, traciłam przytomność, miałam drgawki, pediatra, która była naszą sąsiadką jak chorowałam to praktycznie u nas mieszkała, do dziś wspomina, że mało które dziecko przechodzi tak choroby jak ja gdy byłam mała...
Moim zdaniem to czy dziecko choruje czy nie, nie zależy od mleka tylko od dziecka ;) Może statystycznie dzieci na piersi rzadziej choruje, ale statystycznie to ja i pies mamy po 3 nogi :D