Ja wróciłam do pracy miesiąc temu i bardzo jestem wdzięczna,że mama zaoferowała swoją pomoc bo i w domu ugotowane i dziecko szczęśliwe co mi pozwala skupić się na pracy i zachować resztki sił na szaleństwa z córką po południami.Wszystkim ,którzy nie mogą pozwolić sobie na taki luksus bardzo współczuje i pozostaje mi jedynie życzyć Wam,żeby doba trwała 30h bo prowadzenie domu,praca,macierzyństwo to tak naprawdę 3Xpełen etat i trzeba na to lat praktyki by móc pogodzic je ze sobą i przy tym być szczęśliwym i mieć poczucie spełnienia się w każdej z tych ról.
Idę codziennie do pracy na 9. Wcześniej wstaję robię zakupy aby młody miał coś świeżego na śniadanie. Po pracy znowu zakupy na obiad na następny dzień i kolację. Wracam jest prawie 18 ta. Wstawiam pranie, robię kolację, sprzątam co nieco, bawię się z dzieckiem. Robi się 20ta. Kąpię go i usypiam, więc jest 21. No i nie mam już siły na nic. Nawet posprzątać po kolacji nie mam siły. Czasami padam dosłownie i usypiam z dzieckiem.
Co weekend musze nadrabiać zaległości, więc dosłownie z łopatą ogarniam dom. A od poniedziałku znowu to samo.
Ostatnio byłam na kawie u pracującej koleżanki z dwójką dzieci. Ona ma idealnie, wszystko poprasowane, w domu pachnie, pełna lodówka domowej roboty pyszności.... Załamałam się. Jak zorganizować czas aby sobie ze wszystkim poradzić i stać się lepszą panią domu? Macie na to jakieś patenty?
Odpowiedzi
Ja wróciłam do pracy miesiąc temu i bardzo jestem wdzięczna,że mama zaoferowała swoją pomoc bo i w domu ugotowane i dziecko szczęśliwe co mi pozwala skupić się na pracy i zachować resztki sił na szaleństwa z córką po południami.Wszystkim ,którzy nie mogą pozwolić sobie na taki luksus bardzo współczuje i pozostaje mi jedynie życzyć Wam,żeby doba trwała 30h bo prowadzenie domu,praca,macierzyństwo to tak naprawdę 3Xpełen etat i trzeba na to lat praktyki by móc pogodzic je ze sobą i przy tym być szczęśliwym i mieć poczucie spełnienia się w każdej z tych ról.
Tak więc kluczem do sukcesu jest życie z karteczką i ołówkiem... i trzymanie się rozpiski...
ech,takie to życie:)
U mnie jak i u Ciebie nie ma kto pomóc :( , Ale z mężem musieliśmy sobie jakoś ułożyć plan dnia, po pierwsze jak już dziewczyny pisały rzadziej robić zakupy. Ja je robię 2 razy w tygodniu , obiad gotuję tak żeby następnego dnia tylko go odgrzać , a mały i tak posiłki jada w szkole. Jeśli chodzi o sprzątanie to w weekend jest gruntowne a w tygodniu to tylko odkurzam i scieram kurze , ważne jest żeby każdy pilnował tego porządku i odkładał rzeczy na miejsce. Dodam tylko że pracuję od 9 do 17 , małego do szkoły zaprowadzał mąż i odbierał , przeważnie wychodził jako ostatni ale wyjscia nie było. Myślę że popróbuj sobie przez tydzień ułożyć plan dnia a w nastepnym tygodniu bedzie łatwiej :) powodzenia