Dziś stwierdziłam po podaniu przez mojego obiadu pod nos przez niego zrobionego(zeby nie było;)..ze chyba mało go doceniam i mówie miłych rzeczy..czesciej sie czepiam,krzycze mam pretensje..wiadomo,ze nie bez przyczyny:D ale wiecej czepiania niz doceniania a on to znosi..czasem sie zbuntuje wiadomo ale w tedy ja jeszcze bardziej naskakuje na niego..
i tak mi sie głupio zrobiło akurat dzis..wymyslił obiad, zrobił, zajął sie dzieckiem ja sobie poszłam na plaze ze starsza..odpoczełam od młodej
nie jestem typem okazywania uczuc na kazdym kroku ani wieszakiem uczepionym ramienia swojego faceta..ale jednak stanowczo czesciej powinnam doceniac swojego faceta..i okazywac mu uczucia a nie tylko przelotne kocham cie itp..
jak u Was babki?
Odpowiedzi
ja i mój partner to jesteśmy jak te 2 żelki co się razem skleiły. Nie potrafimy sobie nie okazywać uczuć. Jak się złościmy na siebie to się złościmy ale za kilka chwil znowu juz siedzimy "sklejeni" do siebie. Rozpieszczamy się wzajemnie jak tylko umiemy. Nie jesteśmy przesłodzeni od razu mówię ale po prostu mamy bzika na swoim punkcie. Okazywanie uczuć sprawia nam wiele radości i tyle :)