Hej! dziś byłam na wizycie, i jak zwykle dostałam grzecznie mówiąc "ochrzan" za moje ciśnienie (tak jakby to była moja wina... eh.) W kazdym badz razie, przy kazdej wizycie mam ok 140/80... raz się zdarzyło 130/80... Noi oczywiście zapytania czy mam możliwosc mierzenia w domu, odpowiedziałam, że tak (moze nie w domu ale czesto), pytał dlatego iż chciał mnie od razu wyslac do szpitala... zaprotestowałam... noi przepisał mi dopegyt..
I tak się zastanawiam czy w ogóle to brac... po pierwsze moje cisnienie nie jest zbyt wysokie, juz nie mówiac o tym szpitalu.... chyba go pogieło...!
Wracajac do pytania... brac czy nie brac?
Przepisał 2x1/2
I do tego nie mam pojęcia dlaczego (tzn... lekkie pobolewania, bardzo rzadkie, brzucha)
Przepisał mi Luteina 2x2... az mi się odechciało jak to uslyszalam jakis rok temu brałam chwile... i też nie wiem czy to koniecznie przyjmowac ją teraz...?
Jak myslicie?
(Powoli zastanawiam się nad zmianą lekarza... :/)
Odpowiedzi
Zgodnie z zaleceniami mierzyłam i w domu było w normie(na rożnych ciśnieniomierzach/rożnych osób)nawet w szpitalu(poradnia cukrzycowa)tez było ok więc po prostu tak na nią reaguję;-)
Ale pamiętaj,że wysokie ciśnienie w ciąży jest bardzo niebezpieczne a 140/80 w połowie ciąży jet już sygnałem do obserwacji.
Buziaki :)