Wróciliśmy wczoraj z urlopu, napisze bloga ale pewnie dopiero jak się ogarniemy ;)
Już zleciało dwa tygodnie??:D czekam na bloga:) mam nadzieję że wypoczełaś:)
2018-06-30 10:59
|
Przepraszam jak kogoś pomyliłam bądź zapomniałam. Co u was słychać?? Jak się miewacie? Dopiszcie dziewczyny pozostałe od siebie jak ktoś was interesuje, może odezwą się dziewczyny i odpiszą?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Ja zyje. Nie moge sie ogaranac dzieki moim diabelkom. Dajcie mi jakis sposób by sie ogarnac. Co dzien w lozku 23.30 najpredzej. W nocy pobudka co chwile bo moj dwulatek ma problemy ze spaniem. Cale dnie chodzi i placze za mna. Nic zrobic nie moge w domu. Stale sie bija i kloca ze starszym Mnie nerwy rozrywaja normalnie juz od środka . Siadam psychicznie Wypalilam sie jako matka i zona.mam dosc
Evvka zaglądaj do nas czasem, zawsze to jakaś odskocznia (nawet jeśli wirtualna). Poczytasz co u nas z czym akurat ktoś się zmaga. Głowę na chwilę zajmiesz czymś innym. Bardzo mi cię szkoda.
Dzięki Karolina za pamięć:)
Niedawno przyjechaliśmy z szybkiego wesela w Pl, co za uczucie zobaczyć swoją rodzinę po 20 latach..
Wybawiona i wytanczona na Maxa (niestety nie z mężem-jest wciąż w żałobie), z odciskami na nogach i pozdzuwranych kolsnami. :-)
U nas nic nowego, zabijająca nuda.. lato dobija upalami, brak deszczu.. woda kończy się w kranach z tej suszy. Trawa wysycha, owoce w lasach i ogrodach.Źle się dzieje, niestety w NO..
Maz ciągle w pracy, ja od pracy do domu, dzieciaka z przedszkola, obiad, czekanie na męża, obiad, sprzatnievir garów, odpoczynek i na ogródek, kolacja, kąpiel, córka śpi, potem my i replay...
Potrzebuje wakacji od wszystkiego.. choćby jeden dzień dla siebie bez tego ciągłego mammmmooo mammooo...
Mąż z żałobie? A po kim bo nie kojarze? Fajnie że mialas okazję się zabawić, zawsze to jakiś relaks:) to u nas narzekają na susze (znaczy wcześniej bo teraz już pada) ale u nas w takim razie nie ma tragedii. A jak wasze starania?:))) haha ja od jednej ciągle mamoo a druga raz mama raz tata woła:D to jak woła tata to udaje że nie do mnie:D
Niedawno przyjechaliśmy z szybkiego wesela w Pl, co za uczucie zobaczyć swoją rodzinę po 20 latach..
Wybawiona i wytanczona na Maxa (niestety nie z mężem-jest wciąż w żałobie), z odciskami na nogach i pozdzuwranych kolsnami. :-)
U nas nic nowego, zabijająca nuda.. lato dobija upalami, brak deszczu.. woda kończy się w kranach z tej suszy. Trawa wysycha, owoce w lasach i ogrodach.Źle się dzieje, niestety w NO..
Maz ciągle w pracy, ja od pracy do domu, dzieciaka z przedszkola, obiad, czekanie na męża, obiad, sprzatnievir garów, odpoczynek i na ogródek, kolacja, kąpiel, córka śpi, potem my i replay...
Potrzebuje wakacji od wszystkiego.. choćby jeden dzień dla siebie bez tego ciągłego mammmmooo mammooo...
Żyje , dzięki dziewczyny:) zostałam słomianą wdowa niedawno , w dzień wyjazdu męża Wojtek się pochorował i tak jestem zakręcona że szok :) staram się zorganizować dzieciakom wakacje jakoś i wszystko sama ogarnąć jakoś , czasu mało , obowiązków dużo i jak już znajdę chwilę to katuje seriale na Netflix :)
Hania po wakacjach do zerówki, Wojtek się fajnie rozwija i tak żyjemy szalenie :)
Pozdrawiam mocno,:*
A gdzie ci mąż wyfrunął? Lepiej już dla Wojtusia? U nas miesiąc wakacji ma córka a sierpień już normalnie będzie chodzić:) również pozdrawiamy:)
Hania po wakacjach do zerówki, Wojtek się fajnie rozwija i tak żyjemy szalenie :)
Pozdrawiam mocno,:*
Dzięki Karolina za pamięć:)
Niedawno przyjechaliśmy z szybkiego wesela w Pl, co za uczucie zobaczyć swoją rodzinę po 20 latach..
Wybawiona i wytanczona na Maxa (niestety nie z mężem-jest wciąż w żałobie), z odciskami na nogach i pozdzuwranych kolsnami. :-)
U nas nic nowego, zabijająca nuda.. lato dobija upalami, brak deszczu.. woda kończy się w kranach z tej suszy. Trawa wysycha, owoce w lasach i ogrodach.Źle się dzieje, niestety w NO..
Maz ciągle w pracy, ja od pracy do domu, dzieciaka z przedszkola, obiad, czekanie na męża, obiad, sprzatnievir garów, odpoczynek i na ogródek, kolacja, kąpiel, córka śpi, potem my i replay...
Potrzebuje wakacji od wszystkiego.. choćby jeden dzień dla siebie bez tego ciągłego mammmmooo mammooo...
Mąż z żałobie? A po kim bo nie kojarze? Fajnie że mialas okazję się zabawić, zawsze to jakiś relaks:) to u nas narzekają na susze (znaczy wcześniej bo teraz już pada) ale u nas w takim razie nie ma tragedii. A jak wasze starania?:))) haha ja od jednej ciągle mamoo a druga raz mama raz tata woła:D to jak woła tata to udaje że nie do mnie:D Niedawno przyjechaliśmy z szybkiego wesela w Pl, co za uczucie zobaczyć swoją rodzinę po 20 latach..
Wybawiona i wytanczona na Maxa (niestety nie z mężem-jest wciąż w żałobie), z odciskami na nogach i pozdzuwranych kolsnami. :-)
U nas nic nowego, zabijająca nuda.. lato dobija upalami, brak deszczu.. woda kończy się w kranach z tej suszy. Trawa wysycha, owoce w lasach i ogrodach.Źle się dzieje, niestety w NO..
Maz ciągle w pracy, ja od pracy do domu, dzieciaka z przedszkola, obiad, czekanie na męża, obiad, sprzatnievir garów, odpoczynek i na ogródek, kolacja, kąpiel, córka śpi, potem my i replay...
Potrzebuje wakacji od wszystkiego.. choćby jeden dzień dla siebie bez tego ciągłego mammmmooo mammooo...
Działamy spontanicznie, narazie bez rezultatów. Ale zawsze tak jest że jak chcesz to niema. Nie mam presji na już o teraz, córka jest tak absorbujaca że strach pomyśleć co będzie z dwojgiem.
Dzięki Karolina za pamięć:)
Niedawno przyjechaliśmy z szybkiego wesela w Pl, co za uczucie zobaczyć swoją rodzinę po 20 latach..
Wybawiona i wytanczona na Maxa (niestety nie z mężem-jest wciąż w żałobie), z odciskami na nogach i pozdzuwranych kolsnami. :-)
U nas nic nowego, zabijająca nuda.. lato dobija upalami, brak deszczu.. woda kończy się w kranach z tej suszy. Trawa wysycha, owoce w lasach i ogrodach.Źle się dzieje, niestety w NO..
Maz ciągle w pracy, ja od pracy do domu, dzieciaka z przedszkola, obiad, czekanie na męża, obiad, sprzatnievir garów, odpoczynek i na ogródek, kolacja, kąpiel, córka śpi, potem my i replay...
Potrzebuje wakacji od wszystkiego.. choćby jeden dzień dla siebie bez tego ciągłego mammmmooo mammooo...
Mąż z żałobie? A po kim bo nie kojarze? Fajnie że mialas okazję się zabawić, zawsze to jakiś relaks:) to u nas narzekają na susze (znaczy wcześniej bo teraz już pada) ale u nas w takim razie nie ma tragedii. A jak wasze starania?:))) haha ja od jednej ciągle mamoo a druga raz mama raz tata woła:D to jak woła tata to udaje że nie do mnie:D Niedawno przyjechaliśmy z szybkiego wesela w Pl, co za uczucie zobaczyć swoją rodzinę po 20 latach..
Wybawiona i wytanczona na Maxa (niestety nie z mężem-jest wciąż w żałobie), z odciskami na nogach i pozdzuwranych kolsnami. :-)
U nas nic nowego, zabijająca nuda.. lato dobija upalami, brak deszczu.. woda kończy się w kranach z tej suszy. Trawa wysycha, owoce w lasach i ogrodach.Źle się dzieje, niestety w NO..
Maz ciągle w pracy, ja od pracy do domu, dzieciaka z przedszkola, obiad, czekanie na męża, obiad, sprzatnievir garów, odpoczynek i na ogródek, kolacja, kąpiel, córka śpi, potem my i replay...
Potrzebuje wakacji od wszystkiego.. choćby jeden dzień dla siebie bez tego ciągłego mammmmooo mammooo...
Działamy spontanicznie, narazie bez rezultatów. Ale zawsze tak jest że jak chcesz to niema. Nie mam presji na już o teraz, córka jest tak absorbujaca że strach pomyśleć co będzie z dwojgiem.