InVitro - co sadzicie kobietki? madziara8115 |
2010-10-19 09:58
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Toczy sie ostra dyskusja na ten temat i jestem ciekawa, co Wy sadzicie o tej metodzie?

I nie chodzi mi o powiazanie metody z przekonaniami koscielnymi albo anty-koscielnymi. Ale tak etycznie. Czy uwazacie, ze zarodek to juz zycie? Bo z mojego punktu tak. I co sadzicie o zamrazaniu pozostalych zarodkow. Niby dlugo moga "zimowac", ale czy wiecznie? Czy znajdzie sie miejsce dla ich powiekszajacych sie ilosci za 10, 20, 50 czy 150 lat? Czy nigdy nie beda musialy zginac?
Jestem matka i jestem rozdarta z tego powodu. Bo wiem jakim szczesciem jest posiadanie dziecka i jakim nieszczesciem jest jego brak...
Ale wiem, ze nawet mysl o stracie nienarodzonego dziecka, ktorym wg mnie jest tez juz zaplodniony zarodek (majacy juz okreslone cechy) przyprawia mnie o dreszcz.

A jakie sa wasze odczucia? czy zdecydowalybyscie sie, jesli byscie musialy?? I czy przyznalybyscie sie w spoleczenstwie, ze skorzystalyscie z tej metody i tak powstalo wasze dziecko?

TAGI

InVitro

  

opinie

  

24

Odpowiedzi

(2010-10-19 13:46:30) cytuj
Mam takie zdanie jak Ty. Długo czekałam na TEN zarodek. Na ten początek życia. Nie wiedziałam, czy uda mi się zajść w ciążę, ale nigdy pod uwagę nie brałam in-vitro właśnie z powodów o których piszesz. Zamrażane zarodki skazane są właściwie na śmierć... na pewno nie możesz mieć pewności, że zostaną kiedykolwiek "użyte".
(2010-10-19 13:52:45) cytuj
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że nie wszyscy wiedzą na czym polega ta procedura.

Wiem co to znaczy pragnąć własnego dziecka i sama już stawałam przed wizją tego, że nie zajdę w ciążę naturalnie. Nie znaczyło to jednak dla mnie, że MUSZĘ go MIEĆ za wszelką cenę. Za cenę tych kilku zarodków, o których nie potrafię myśleć inaczej jak o nowym życiu.
(2010-10-19 14:31:49) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewciulka22
nigdy nie byłam w sytuacji takiej że pragnę mieć dziecko a nie mogę. Miałam to szczęście że nam się udało i nie wiem co takie kobiety czują, ale to nie jest chyba dobre wyjście zabijać kilka nowych żyć aby mieć to jedno wymarzone dziecko? nie bądźmy egoistami.. Tłumaczycie to tym że wymyślono tą metodę aby pomagać bezdzietnym parom, ale pomyślcie co może się wydarzyć za parę lat, weźmy taki przykład umiera rodzicom dziecko i bardzo cierpią to medycyna powinna w takim wypadku sklonować ich dziecko? ogólnie jest to przecież możliwe! i co to też byłoby godne przyjęcia? nie wydaje mi się.. może głupi przykład,ale ja tak to czuję, nie mówię że wszystko co ludzie wymyślili jest złe, bo np. przeszczepów też kiedyś nie było.. ale nie odbierajmy życia małym bezbronnym istotkom..
(2010-10-19 14:33:43) cytuj
według mnie to zależy jak się patrzy na to kiedy zaczyna się życie , dla mnie zapłodniony zarodek to jeszce nie człowiek , staje się ciąża dopiero w macicy po zagnieżdzeniu w jej jamie , patrząc tak krytycznie na in vitro musiałabym płakać za każdym razem jak dostaje okres i
(2010-10-19 14:39:14) cytuj
Roślina, za każdym razem kiedy dostajesz okres ginie zapłodniony zarodek?
(2010-10-19 14:45:41) cytuj
ale zagnieżdzony zarodek w macicy , a zarodek na szkiełku laboratoryjnym to dla mnie różnica .
Pozatym Kościół nie pozwala na pogrzeby poronionych dzieci , więc widze tu jakiś fałsz , moja koleżanka miała problem z pochowaniem synka który urodził sie w 22 tygodniu , ile z kobiet które poroniły do 12 tygodnia pochowały dzieci na cmentarzu?
Naturalna selekcja też występuje , nawet 25% ciąż jest poronionych w pierwszych tygodniach , więc rozumiem lekarzy , że wybierają najsilniejsze zarodki .
(2010-10-19 14:47:36) cytuj
dla mnie to są różnice poglądowe , dla niektórych nawet antykoncepcja jest be , a co dopiero invitro .
(2010-10-19 14:53:24) cytuj
Roślina, miało nie być o Kościele.

Selekcja naturalna? Ok. Ale ja widzę różnicę między śmiercią naturalną a strzałem w tył głowy. Widzę różnicę między naturalną śmiercią zarodka, który nie ma możliwości na zdrowy rozwój, a pozostawieniem wyboru kto ma żyć a kto umrzeć w rękach ludzi.

Czym różni się ten na szkiełku? Że stworzyli go ludzie, którzy mają prawo decydować o jego losie?

I masz rację. Zależy od kiedy uznasz prawo do życia. Ja uznaję od poczęcia... i jestem w tym konsekwentna.
(2010-10-19 19:06:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anika00
a jak zawsze aczkolwiek ma soje wywody i jest najmadrzejsza szkoda słów, nigdy nie była i nie miala chyba kontaktu z takimi osobami w takiej sytuacji co one przezywaja. Eh... szkoda sie wkurzac. A i nie musi nas uswiadamiac kazdy ma dostep do internetu, tv,gazet i wie na czym ta metoda polega.
(2010-10-19 19:24:07) cytuj
Widzę, że niektórzy wyznają tu zasadę "cel uświęca środki", bo cóż może być piękniejszego niż nowe życie, nie ważne, że zginęło tyle istnień, "ja chcę doświadczyć macierzyństwa i to jest najważniejsze, reszta się nie liczy". Taka sama zasadę wyznawali Hitler i inni zbrodniarze. Po trupach do celu. A przecież intencje mieli piękne: stworzyć idealne państwo, w którym idealni ludzie żyliby w harmonii i miłości. Jak łatwo się przejechać na takim myśleniu...

Wyobraźcie sobie, że nagle, tak jak o losie tych niewinnych dzieci, ktoś poczuwa się na tyle kompetentny, żeby zdecydować o waszym. Przeżyje tylko co dwudziesta z obecnych tu na tym, forum (bo podobno tyle średnio ginie ludzi przy jednym zabiegu). Na resztę pada wyrok śmierci... I nie macie nic do gadania. Przyjemna perspektywa, prawda?

Podobne pytania