Zdrady, kompletny brak zainteresowania dzieckiem i ZERO odpowiedzialności za rodzine. Kłamstwo na kłamstwie. No nie było sensu tego ciągnąć. Ja wiem, że idealna nie jestem, ale bez przesady..
Dziewczyny, nie chcę wkraczać w Wasze życie osobiste i nie oczekuję, że będziecie tu pisać szczegóły na temat Waszego związku, ale proszę o uzupełnienie ankiety, jeśli chodzi o Twoje spojrzenie na Wasz nieudany związek. Potrafisz szczerze i w miarę obiektywnie ocenić, kto zawinił w Waszym związku, że stało się tak jak się stało? I np. jeśli facet Was zdradził to nie piszcie od razu bez zastanowienia, ze to jego wina (choc wiadomo ze zdrada jest niedopuszczalna), ale pomyslcie dogłębnie czy nie bylo z Waszej strony jakichś zaniedbań, że ta druga strona to zrobiła? To tylko taki głupi przyklad.
Pytam, bo moi rodzice są po rozwodzie i cale zycie jeden na drugiego zwalał winę za wszystko... A ja myslę ze u nich wina była po środku. Jak jest (było) u Was? Dla odważnych komenatrze mile widziane. Dzięki!
Odpowiedzi
1. bardziej ja zawiniłam |
2. bardziej on zawinił |
3. razem ponosimy winę za to co się stało |
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 15 z 15.
Wyjazd za granice. Wszystko elegancko się działo. Slub był w 2007 roku a w 2008 w listopadzie miał już romans. Bo niby ja mu nie okazywałam miłosci. Może i taka jestem, ale po to mamy języki i używamy słów, aby rozmiawiac. Dowiedziałam się o zdradzie, wyjazd, spokowałam manatki , tyle mnie widział, chciał wrócic, ja stwierdziłam ze po prostu nie dam rady byc z nim i udawac ze jest wszystko ok. A i zarzucał mi że za bardzo zaczełam się interesowac pracą, że nie widziałam nic po za tym, cóż czasem hmnn CZĘSTO myślę ze to było pisane mi aby docenic Marcina, i zrozumiec że to jest facet z klasą i jajami.
Okropny rysunak, az mnie ciarki przeszly....nie dotyczy mnie ten temat na szczescie, ale mialam 2 facetow z rodzin po rozwodzie i nie dalo sie z nimi normalnego zwiazku zbudowac, mieli pokieraszowane serce...wiem ze kobiety sobie lepiej z wszystkim radza, ale faceci to ech....
okropny, a jakże prawdziwy. Też się czułam jak nad przepaścią w wieku 8 lat. Między młotem i kowadłem. Kochałam wciąż mojego tatę (choć był zły dla mamy) i musiałam znosić dąsanie sie mojej mamy, gdy się z nim widziałam. I mówiła, ze wróciłam przez niego nastawiona i że jestem ojcowska córka, z podkreśleniem w tonie głosu : OJCOWSKA