Jak byście podsumowały swoją ciąże ?? baksia1984 |
2012-09-20 07:17
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Ja swoją wspominam idealnie, każdej kobiecie życzę takiej ciąży jak moja. Na L4 poszłam w 4miesiąu, ze względu na silny ucisk małej na narządy wewnętrzne - co powodowało brak możliwości siedzenia a za to nakaz ciągłego chodzenia . . . spowodował to, że dziennie robiłam na nogach ok 15km. W czasie ciąży wymiotowałam przez dwa dni ale to z powodu grypy żołądkowej :) no ale niestety dopadła mnie dwa razy rwa kulszowa, w połowie ciąży i w ostatnim miesiącu. Ten drugi raz był katastrofą :( dojście do WC prawie na czworaka haha - do tej pory pozostał mi lekki ból w okolicach miednicy ale to z powodu dyskopatii która jest konsekwencją rwy (ale za to teraz chodzę na fantastyczne masaże :D ). W okresie letnim wogóle nie przeszkadzały mi wysokie temperatury, całe lato spędziłam u rodziców na działce. . . opalając się, wyrywając chwasty, malując murki i altankę ;). Pomimo tego, że tak mało przybrałam na wadzę mała urodziła się duża i długa. Ciąże zaczęłam z wagą 54kg, pod sam koniec ważyłam 56kg a teraz 2tyg po cesarce waga spadła do 49kg :D. Jedyną rzeczą której żałuję to to, że tak rygorystycznie patrzyłam na to co jem . . . nie pozwoliłam sobie na żadne zachcianki (chociaż dzień przed pójściem do szpitala pojechaliśmy z mężem na pizze i zjadłam 3 kawałki haha - co dla mnie jest prawdziwym wyzwaniem). Jedynym okresem w ciąży który źle wspominam i który ciągnie się do tej pory była inf. o raku piersi mojej mamy :( dowiedzieliśmy się o tym ok miesiąca przed porodem i to fatalnie wpłynęło na moją psychikę. Ale wiem, że będzie dobrze bo musi być!! wczoraj mama miała drugą chemie więc zostało jeszcze siedem. . . ale na szczęście nie ma przerzutów do kości. Małą karmię piersią, w ciągu dnia je co 2-3h a w nocy karmię ja dwa razy. Pomimo tego, że spędzam z nią każdą chwilę sama widzę jak rośnie i to nie tylko na masie ;P ale również na długości.
Jednym słowem, jeśli zdecyduje się na drugiego bobasa proszę by okres ciąży był taki sam jak z pierwszym maluszkiem.
A jak to z Wami było ?? też macie takie pozytywne odczucia dot. tego pięknego okresu ?? a może, nie miałyście tyle szczęścia by tak ,,łagodnie,, przejść przez te 40tyg ??

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

10

Odpowiedzi

(2012-09-20 08:04:53) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
godzia
No ja niestety nie miałam tyle szczęścia;( Mam małopłytkowość i ciąża tak na prawdę była dla mnie zagrożeniem życia.Musiałam brać końską dawkę sterydów żeby w ogóle mieć szansę ją donosić.Przytyłam przez to 30 kg.Masakra.Do tego dochodził ogromny stres i lęk,żeby nie poronić,żeby nic się nie stało...tym bardziej,że na początku ciąży 2 ginekologów powiedziało mi,że jej nie donoszę.Tak,psychika była dla mnie najgorsza.potem doszło nadciśnienie ciążowe i groźba nagłego wcześniejszego cięcia.Przez całą ciążę non stop lądowałam w szpitalu,a nienawidzę szpitali.No i jeszcze ta rwa kulszowa-to była prawdziwa masakra.Nie mogłam się nawet przewrócić na drugi bok;)Ale udało mi się donosić małego do 34tc.
(2012-09-20 08:34:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sensual
Ja swoja ciaze wspominam bardzo dobrze poza aspektami stresu psychicznego. Z poczatku balam sie reakcji rodziny, ale rozczarowalam sie pozytywnie ;) potem wybralam dobrego lekarza i tez sie cieszylam:) wielka radosc sprawialy mi zakupy dla malej:) wszystko chcialam na już! niesamowita frajda to tez prowadzenie mojej pamiatkowej kroniki:) ale od polowkowego usg kazdy miesiac to odliczanie do nastepnego usg bo cos tam bylo nie tak. I stresowalam sie strasznie waga Małej. Brzuszka nie mialam duzego. wcale nie narzekam na ciuchy ktore wtedy nosilam. Mialam iemal zero dolegliwosci poza lekkimi mdlosciami przez pierwsze 2 msc. Zadnych opuchlizn, zadnego uczucia cięzkosci. Wszystko bylo super. Tylko..no myslslam,ze naciesze sie jeszcze 6 tyg ta ciazą a ona skonczyla sie juz teraz. Na razie jest ok i dziwie sie jak ja tam zmiescilam Lenke...
(2012-09-20 08:42:40 - edytowano 2012-09-20 08:43:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
konkasia
Pierwsza ciaza przebiegla super ,pracowalam do konca 8 m-ca, bylam aktywna caly czas podrozowalismy itp.Porod zakonczyl sie cc gdzyz rozwarcie sie nie powiekszalo i po ponad dobie w skurczach i cierpieniu zdecydowali o cc,ale dalam rade synus jest naszym najwiekszym skarbem :) Obecnie jestem w 38 tc i rowniez pracowalam do konca 8 m-ca, jedynie ten oststni miesiac jest juz dla mnie meczacy ale poza tym bylo super, mam nadzieje ze tym razem uda mi sie urodzic silami natury aczkolwiek mam prawo wybrac sobie cc i sama niewiem co robic....ale moze tym razem sie uda :)
Powodzenia dla mamy w leczeniu....
(2012-09-20 09:03:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tatanica84
U mnie było ogromny strach i obawa - pół roku po poronieniu okazało się,że jestem w końcu w ciązy.Fizjologicznie znosiłam ją bardzo dobrze - ani razu nie wymiotowałam,może ze 2 razy mnie lekko zemdliło. Ale za to każde usg,każdy dzień i każda godzina były nieustannym strachem czy wszystko będzie dobrze.lekarz na każdym usg najpierw musiał mi puścić tętno ,żeby mnie uspokoić bo aż mnie na wymioty ze strachu brało,że coś nie tak. Pracowałam do26 tygodnia i przestałam, bo mi się już nie chciało.Całą ciążę musiałam brać zastrzyki z heparyny i garść tabletek - po poronieniu okazało się,że mam trombofilię wrodzoną. Ale wszystko dobrze się skończyło, miałam indukcję porodu i przez CC pojawiła się nasza Hania :)
(2012-09-20 10:02:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kariiisss18
Na poczatku bardzo sie cieszylam, bylam podekscytowana. 25 wrzesnia poczal sie Adas, a juz 11 pazdziernika zobaczylam 2 kreski na tescie. Szefowa sie ucieszyla, dala mi nawet umowe na czas nieokreslony. Od 12 tc bylam na L4 bo wywrocilam sie w pracy i bardzoo mocno wymiotowalam z tego wzgl ze jestem kucharzem i te wszystkie zapachy doprowadzaly mnie do masakry. W 15 tc z powodu krwawienia wyladowalam na 48 w szpitalu:( nigdy nie czulam takiego smutku i strachu!! Naszczescie wszystko bylo dobrze. Wtedy p[ierwszy raz zobaczylam klejnoty mojego syncia!! do 30 tc nie dzialo sie nic szczeglnego po za wielkim tyciem i skokami cukru. Po 30 tc do 37 musialam lezec ze wzgledu na skracajaca sie szyjke i przedwczesne skurcze. Od 36 tc odstawilam juz lekarstwa i zaczelam intensywnie sie ruszac zeby niebawem rodzic niestety ciaze donosilam do konca 42 tc, urodzilam przez CC z powodu zaniku tetna mojego syna w ktg. Adam urodzil sie mega duzy bo 4600 i 61 cm. W szpitalu spedzilismy jeszcze 2 tyg z powodu zapalenia naszych organizmow. W ciazy przytylam 29 kilosow 21 juz schudlam:) mam mega rozstape w kazdej czesci ciala oprocz twarzy. Ale jestem szczesliwa, gdy budzi mnie placz mojego dziecka a ja podchodze do jego lozeczka i on na moj widok szeroko sie usmiecha :)
(2012-09-20 10:54:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jk1606
Ja nie narzekam choć kolorowo nie było. Ciąża zdażyła się Nam z mężem zaraz po ślubie. Nie byłam przygotowana, choć była nieplanowana to bardzo chciana, ale troszkę później :) Na początku do ok. 6 tyg. było super, ale jak kończył się 6 tyg. zaczęłam wymiotować i tak do 19 tyg. W tym czasie okropne migreny i odwodnienia na zmianę. Myślałam , że to się nigdy nie skończy. Mogłam jeść tylko jajka.Miałam szczęście, ze mama pielęgniarka to kroplówki z witaminami miałam w domu podawane. Później od 20 tyg. niby bylo dobrze, ale zaczęły się bóle pomiędzy łopatkami aż zapierały dech w piersiach. Kopniaki małej w żebra. I rozchodzące się kości. Od 26 tyg. skurcze przedwczesne... od 28 tyg. na podtrzymaniu, a w 30 tyg. szpital i mała nadzieja na to, że nie urodzę wcześniej. Dostalam sterydy i ogromną dawkę leków, po których ręce mi się tak trzęsły jakbym w jakimś delirium była :) no, ale doleżałam do tego 38 tyg.ciągle mając skurcze jak tylko kończył się jeden a zaczynał następny tak się cieszyłam, ze szok :) 1,5 dnia przed porodem lekarz kazał odstawić proszki i tak zrobiłam. A za półtora dnia miałam córeczkę ze sobą niestety przez zagrożenie jej życia urodziła się przez cc. Moze cudowne te 38tyg. nie było, ale jeśli miałabym mieć takiego drugiego skarba też mogę przez to przechodzić :) Dopiero jak ją wzięłam w ramiona uświadomiłam sobie, że już nie potrafię bez niej żyć :)
(2012-09-20 10:56:10) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga77
Odpowiadając na pytanie tytułowe:

ZBYT KRÓTKA! :)
(2012-09-20 11:44:22) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx
Dowiedziałam, że jestem w ciąży w styczniu i cały czas myślałam o tym, że piłam nie wiedząc o maluszku (mam nadzieję, że wszystko będzie ok), zdałam prawo jazdy, skończyłam szkołę, zdałam maturę i egzamin zawodowy (czyli wszystko to co mogłam zrobić będąc już w ciąży zrobiłam. Niestety w życiu prywatnym nie jest tak kolorowo, bo nie mogę mieszkać z chłopakiem, codziennie mam doła, myślę o wielu rzeczach i sama siebie zamęczam. Jestem na utrzymaniu rodziców, przez co mam poczucie porażki. Bo to, że zdałam egzaminy i mam na to papiery nie wykarmi mi dziecka. Będę się starała jak mogę jednak, żeby dać córeczce to co najlepsze.

Jeśli o samopoczucie chodzi to nie czułam się źle. Na początku byłam zmęczona troszkę bardziej niż zwykle, mdłości nie miałam (choć mam ostatnio- rzadko ale się zdarzają), zgagi też nie (tylko teraz pod koniec mnie dopadła 2 razy). Nogi mi nie puchną bardzo, ale plecy bolą. Także podsumowując (żeby więcej nie pisać) nie było/nie jest idealnie, ale zawsze mogło być gorzej
(2012-09-20 11:59:33) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nijka
ja w obecnej ciąży nie mam tyle szczęścia co piszą dziewczyny wyżej, pomijając już mdłości itp. po 20 t.c. dowiedziałam się że moja mała ma wadę serduszka. Teraz towarzyszy mi ciągły lęk o moje maleństwo, jak to wczoraj jedna specjalistka powiedziała, zjeździłam już ważniejszą personele (świadczą o tym wyniki badań od najróżniejszych specjalistów), a najgorsze jest to, że wszędzie słyszę iż dokładnie co tam się w tym serduszku dzieje dowiem się dopiero po porodzie. Teraz między lekarzami trwa spór o miejsce gdzie mam rodzić, a jakby mało tego było, możliwe że mnie złapał jeszczieewygodne, ale tylko wtedy mnie nie łapią bóle
Już niebawem poród na który z jednej strony czekam niecierpliwie a z drugiej strony zaś panicznie się go boję.
(2012-09-20 22:43:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamucha1984
Pierwsza ciąża super. Żadnych wymiotów, żadnych bóli nic, brzuszek rósł, nawet rozstępów nie miałam. Ideał poprostu. Pomyślałam sobie jak z pierwszą było tak fajnie to chyba jestem stworzona do rodzenia dzieci? Trzeba postarać się o rodzieństo dla synka! Druga ciąża zweryfikowała mój pogląd na ten temat. 6miesięcy leżenia plackiem, ciągłe krwawienia i plamienia, całą ciąże nic nie mogłam robić(a tu 2letni synek), brzuch poorany rozstępami. Jedyne co dobrze wspominam z tej ciąży to poród. Szybki i w miarę bezbolesny. Córcia urodziła się duża i zdrowiutka ale na kolejną ciążę już się nie zdecyduje.

Podobne pytania