I ciąże chodziłam prywatnie, ale dzięki temu nic się nie stało dziecku, bo jak poszłam do szpitala w dniu wyznaczonego terminu porodu bez akcji porodowej to okazało się, że mały ma tachykardię i zostawili mnie w szpitalu, bo mój gin był zast. ordynatora, a pielęgniarka powiedziała, że w takich przypadkach to normalnie odsyłają do domu :/
ale teraz zamierzam chodzić i prywatnie i państwowo - darmowe badania, a poza tym zawsze to dwa różne zdania a w dzisiejszych czasach to tak lepiej.