A ja tam ten ból wspomina z sentymentem i nie chce zapomnieć... Przy córci(pierwsze dziecko) byłam 3 razy(3 dni) na porodówce i mnie cofali...aż w końcu wywołali rozwarcie i urodziłam nieprzytomna z niewyspania(bóle parte wspominam z uśmiechem na twarzy(było super). Przy synku zaczęły się sączyć wody i na drugi dzień pełne rozwarcie...po 5 godzinach kazali mi nie przeć(chciało mi się jak cholera)mały był źle ułożony, ale musieli zrobić badania , żeby przeprowadzić cc. Darłam japę przy każdym skurczu tak , że chyba pół szpitala mnie słyszało.Ale już na sali operacyjnej tak się uśmiałam(gadka z personelem), że nawet nie wiem kiedy bąbla wyciągneli.Ogólnie miło wspominam.Ciężko może i było, ale z perspektywy czasu myślę, że inne mamy mają gorzej i nie ma co wspominać porodu tyko cieszyć się swoimi zdrowymi dzieciakami.