Jak przygotowywalyscie rodzinke na Wasz pobyt w szpitalu? gosiaiemi |
2010-12-06 10:22
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Nie chodzi mi o nastawienie psychiczne, tylko o co porobilyscie, aby maz mial mniej obowiazkow, jak Was nie bedzie. Ja juz popralam chyba wszystko co sie dalo: jego rzeczy, moje (jakby mial mi cos przywiezc), naszej Emi i kruszynki.. Ciuszki dla malenstwa na wyjscie ze szpitala, przygotowane.. W zamrazalniku zrobione pulpety, bigos i krokiety, tak zeby maz sobie odgrzal lub zrobil na szybko, bo tak to pewnie by nie jadl, lub jezdzil po barach szybkiej obslugi.. :]
No i tak sie zastanawiam co jeszcze moge zrobic, zeby im bylo latwiej beze mnie.. chcociaz wiem, ze babcie beda w pogotowiu jak cos, ale jednak co sie zrobi samemu, to samemu :) Macie jakies pomysly?

TAGI

pobyt

  

przygotowania

  

szpital

  

14

Odpowiedzi

(2010-12-06 10:28:00) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa
heheh powiedziałam: ide rodzić,nie interesuje mnie nic.radźcie sobie bezemnie :D

a tak na poważnie został z moją mamą :) ona się wszystkim zajęła
(2010-12-06 10:28:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
Ja nic nie zrobiłam :) tylko że jesteśmy w zupełnie innej sytuacji :)
(2010-12-06 10:29:06) cytuj
ja nic nie robiłam zeby mu było łatwiej :) wychodze z założenia że dobrze jak facet raz na jakiś czas się przegłodzi albo nie znajdzie czystych skarpetek , wtedy bardziej doceniają to nasze nic nie robienie w domu ;)
(2010-12-06 10:33:24) cytuj
o wow podziwiam cię..no tak ale ty masz jeszcze córe...to musisz zadbac.
ja mialam porobic jakies rzeczy do zamrazarki,ze jak urodze to zebym nie musiala latac do sklepu no ale..lezec musze i nawet nie mam sily wstac.
u mnie tylko jest moj Z wiec wiem, ze da sobie rade spokojnie. juz kilka razy musial sam sobi radzic...apowiem ze czasami lepiej mu to idzie ode mnie :P
licze na to, ze 3 dni i wroce do domu ze szpitala...
(2010-12-06 10:40:53) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Ja nic nie gotowałam wychodząc z założenia,że moi chłopcy sobie poradzą (mam 7 letniego syna).Rodziłam w lipcu więc w te upały dużo się nie jadło.Mój syn jadł hamburgery,pizze,hot dogi więc był w raju jak z tatą został:)Kazałam im mnie nie odwiedzać,ponieważ na sali nie można było wytrzymać z ciepła.Także rano mnie tylko odwiedzali,przynieśli to o co poprosiłam w sms-ach i szli na basen.Wracając wieczorkiem wstąpili do mnie pogadali i jechali do domu.Także poradzili sobie jakoś-z głodu nie umarli-mąż nie umie gotować:)
(2010-12-06 10:44:41) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zuza77
Ja byłam tylko spakowana , nawet łóżeczko nie było skręcone . Mój nawet sam zaproponował abym mu ugotowała sphagetti jak mnie zostawią w szpitalu chyba wyczuł , że jak pójdę na kontrol to już się zacznie poród :D
(2010-12-06 10:48:27) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
Lozeczko tez nie jest jeszcze skrecone, ale to ze wzgledu na to, ze mamy malo miejsca i maz skreci je dzien przed moim wyjsciem :)

Kurcze to tylko ja taki gluptas jestem, ze tak pichce i piore??? ;p
(2010-12-06 11:05:26) cytuj
również nic nie zrobiłam żeby mu było lżej bo wiem jaki On jest mieszkamy z moją mamą i jej wciskał starszego syna i spał do późna bo niby wolne miał żeby mi w szpitalu pomóc po cc obiadki gotował sobie sam lub dzwonił po swoją mamę i nic nie musiał robić.
(2010-12-06 11:25:34) cytuj
O nas dbają rodzice. Zamrażalnik zwykle jest wypełniony więc o żarcie się nie martwię. Zresztą M. i tak zwykle obiady jada w pracy (normalnie nie ma go w domu od 7 do 18). Ze swojej strony mogę zadbać o to, żeby miał czyste ubranka i ogólnie żeby było czysto w domu. Ale obecnie też własnoręcznie nie zrobię wiele bo się słabo czuję. Wczoraj cały dzień sprzątaliśmy i pichciliśmy obydwoje, przy czym ja musiałam się kłaść co pół godzinki na dwie godzinki. Taki ze mnie pożytek... Ale przy drugiej ciąży jest już chyba inaczej :) Zwłaszcza, że trzeba zadbać też o kruszynkę :)
(2010-12-06 11:26:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam
Ja zabralam "rodzinke" ze soba tylko kot dostal zarelka na tydzien (nie bylo mnie 3 dni, a i tak zjadl wszystko ) :D

Podobne pytania