ale on to ma gdzies w ogole na to nie reaguje nieraz wkurze sie siade i placze to tez sie patrzy na mnie taki zmartwiony, widac ze robi to na nim jakies wrazenie ale po chwili znowu jest to samo- najczesciej kiedy mnie wkurza wkladam go do lozeczka zeby sobie tam chwile poplakal i tyle
bardzo boje sie przyszlosci , tego ze nie dam sobie z nim rady:(