Do pytania zainspirował mnie dziś jeden z wpisów na blogu bodajże Pati..
Przyznam się szczerze, że ja od dziecka marzyłam o synu. Śniło mi się wielokrotnie że rodzę albo trzymam w ramionach małego chłopczyka. Było to dla mnie tym bardziej ważne, że wyrosłam w rodzinie "samych bab". Miałam dwie siostry, moja mama miała siostrę, obok nas mieszkała babcia, mieliśmy też same dziewczynki w rodzinie. Miałam po prostu dość płci żeńskiej. Poza tym odkąd pamiętam to zawsze lepiej dogadywałam się z chłopakami i bardzo brakowało mi brata.
Jak na pierwszym USG dowiedziałam się że będzie dziewczynka to zarówno ja i mój mąż nie kryliśmy rozczarowania. (Mój mąż również pochodzi z babskiej rodziny, miał siostrę, był wychowywany przez baby a poza tym był ostatni w rodzie więc marzył o synu).
Na następnym USG dowiedzieliśmy się że będzie jednak chłopak i nie posiadaliśmy się ze szczęścia. Tak szczerze mówiąc nie wiem czy córkę kochałabym równie mocno jak syna. Nie zrozumcie mnie źle, na pewno bardzo bym ją kochała ale nie wiem czy tak samo silnie..
Siostra mojego męża ma dwóch synów i zwierzyła mi się ostatnio że bardzo pragnie mieć dziewczynkę ale panicznie boi się zajścia w ciążę bo boi się, że to będzie trzeci syn. Powiedziała, że nie wytrzymałaby tego psychicznie i że od zawsze marzyła o dziewczynce.
A Wy jak do tego podchodzicie?
Odpowiedzi
mąż dumny jak PAW!
kocham ich tak jak bym kochała córeczke :))
mam nadzieje że siostra niedługo zajdzie i będzie miała córe...to się nacieszę =]
potem myślałam, ze jako samotnej matce łatwiej mi będzie wychować córkę, niż syna...
jak myślę o drugiej ciąży za jakiś czas, to strasznie chciałabym mieć córkę... :) jeśli nie - to trudno, będę się realizować przy 9-letniej córce mojego mężczyzny :)
A teraz chcę drugą dziewczynkę!
W tej ciąży nie nastawiam się na płeć bo mimo że lekarz powiedział ze prawdopodobnie dziewczynka to mi to nie daje pewności... okaże się na kolejnym USG lub przy porodzie :)