Jak wyglądał Wasz poród i ile czasu trwał? «konto zablokowane» |
2012-02-09 13:06
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Hej. Mam przed soba jeszcze 11 tygodni do porodu ale bardzo mnie zastanawia jak wyglądał wasz poród?. Jak długo trwał i czy bardzo bolało?:). Wiem ze takie pytanie pewnie już było, ale jestem strasznie ciekawa co mi opowiecie. Ja będe rodzić pierwszy raz i szczerze strasznie sie boję..

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

16

Odpowiedzi

(2012-02-09 15:57:42) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mona410
u mnie było tak : stawilam sie na wywołanie na 8 rano ( tam mieli mi zrobic masaz szyjki,cos załozyc,wysmarowac i mialam wrocic do domu ,stawic sie popołudniu) mialam rozwarcie na 3 cm ,wiec zostawiali mnie w szpitalu,zeby przebić wody i dac kroplowke na wywołanie skurczy , co sie okazało , wody mi musiały odejsc wczesniej ( nie wim kiedy w wannie ? albo sie sączyły poprostu ,ja nie zauwazylam) po kroplówce skurcze byly tak mocne ,ze zaczeli mnie znieczulac, zaczynajac od tabletek przeciwbólowych,poprzez gaz ,az do epiduralu po którym mi całkowicie ulzylo , i tak od godz 16 skakanie na pilce i czekanie na rozwarcie , az do 1.30 w nocy , a o 1.59 urodziłam w koncu :)
Dzięki ZZO nie czułam bólu i mile wspomninam poród .
NIe bój się, jak już bedziesz w szpitalu strach odejdzie i nie bedziesz o tym myslala, tylko o tym ,zeby jak najszybciej urodzic i zobaczyc dzidziusia.
MOże akurat Twoj porod będzie szybki i bezbolesny bo i takie się zdarzają .
(2012-02-09 17:02:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewaz109
Ja mam opisany poród na blogu. Tylko jeden wpis jest. Jak masz ochotę to zerknij ;)
(2012-02-10 09:44:59) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamafranka
u mnie było tak że o 2 w nocy odeszły mi wody a po 40 min. dostałam skurczy. do 8 rano były znośne, takie jak na okres na początku potem ból był taki jak przy biegunce (sory za porównanie ale właśnie z tym mi się kojażą). po godz. 8 zaczęło się piekło bólowe. bolało co raz bardziej i nie dawałam rady. o 11 dostałam znieczulenie bo już płakałam z bólu i prosiłąm o cesarkę. o 12:17 mały się urodził. polecam znieczulenie jeśli będzie taka możliwość. ja szłam długo w zaparte że nie chcę ale to głupota. znieczulenie bardzo mi pomogło.
(2012-03-18 18:10:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziuuula
To i ja się pochwale i dodam otuchy ;)
Mój pierwszy poród przebiegł błyskawicznie - o 1.30 obudziło mnie pyknięcie w brzuchu, a następnie coś zabulgotało tak u góry. Wstałam do łazienki i czop poszedł. Wróciłam do łóżka, tak leżałam, leżałam i myślę czy wstać, jak sie zdecydowałam to poleciały wody, nie tak dużo ;) Wróciłam do łóżka przemyśleć czy budzić męża i zaskoczenie - skurcze co 2-3 minuty, delikatne... Przeczekałam 5 i powoli wszczęłam alarm ;) Po 2 wyszliśmy, gdzieś o 2.30 porodówka, zanim mnie zbadali rozwarcie 7 cm. Takie gorsze bóle może z 40 minut, parcie też bolało bo nie umiałam się wczuć i wściekałam sie na męża jak słuchał położnej która kazała masować sutki a ja tak chciałam przerwy między skurczami ;) I już o 4.02 niunio wyszedł :) Tak więc akcja błyskawiczna, mimo pierwszego porodu ;) Ale identycznie jak mama, wiec geny też na przebieg mają wpływ.
W sumie dłużej czekałam na ten poród i wyszukiwałam znaków niż on nastąpił :p
A z takich sygnałów że już to najbardziej charakterystyczne były fale gorąca dzień wczesniej, nawet jak nic nie robiłam tylko odpoczywałam. Brzuch opadł 2 tyg wcześniej, skurcze przepowiadające pewnie kilka dni ale delikatne.
No i ta noc była wyjątkowa pod względem łazienkowym - poprzednie regularnie chodziłam siku co 2 godz (już na zegarek patrzeć nie musiałam wiedziałam która godz;), a tej nocy co godzinę ;)
(2013-01-29 13:43:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ona90
Witam. O tym,że już zaczął sie mój poród dowiedziałam się od mojego lekarza na wizycie kontrolnej! Wieczorem poczułam taki lekki ból brzucha,nawet to bólem nie można nazwac, poprostu takie uczucie jakbym miała dostac okres,ale trwało to tylko chwile i nawet specjalnie się tym nie przejełam.( Podczas calej mojej ciąży tylko raz miałam kilka skurczy dośc silnych było to w połowie 5miesiąca jak się później okazało poszło mi rozwarcie na 1cm). Nastepnego dnia około południa miałam wizyte u mojego lekarza. Do porodu został nie cały miesiac a lekarz badając mnie mówi,że ja już rodze,że mam 6cm.rozwarcia byłam w szoku. Pytał mnie czy nic mnie nie boli powiedziałam mu tylko o tym co czułam poprzedniego dnia wieczorem. Kazał mi jak najszybciej jechac na oddział,powiedział,że może byc to tz.poród uliczny,przychodzi skurcz i dziecko sie rodzi a może potrwa to dłużej i urodze następnego dnia. Zabrałam torbe i pojechałam na oddział tam zostałam zbadana i przewieziona na porodówke było to przed godziną 14. Wtedy powiadomiłam męza,że rodze on był na delegacji ponad 200km odemnie. Byłam tam sama,ze swoim skarbam w brzuszku. Dostałam kroplówke na wywołanie,podłączono mnie do ktg i wypełniałam te różne papiery. ok wpół 15 ktg pokazywało coraz wieksze skurcze a ja nic nie czułam kazali mi chodzic nadal nic.Położna była zdziwiona,że tak młoda osoba(miałam wtedy 21lat)i pierwsze dziecko a idzie to tak szybko i bezboleśnie.Przed 15 przyszedł lekarz,zbadał mnie rozwarcie było już na 8cm i przebił mi pęcherz. Dostałam jakieś znieczulenia. Położna powiedziała,żebym połozyła się na bok myślałam,że odlece byłam taka słaba i zmęczona ,spojrzałam tylko na duzy zegar,który był przedemną była 15;15i wtedy się zaczeło poczułam tak straszny ból w krzyzu,zaczełam krzyczec,lekarz zbadał mnie a wtedy jeszcze bardziej bolało,przestało bolec,nie zdążyłam sie poprawic znów ten okropny ból,znów dostałam jakis zastrzyk. w sumie tych skurczy było kilka 5-6 przez ok poł godziny. o 15.45zaczełam przec z całych sił 4-5razy i równo o 16;00 mój książe był już na świecie,takze mój porod trwał ok 45min,pół godzinki skurczy i 15min samego porodu. Cudowne uczucie kiedy połozyli go namnie. Byłam tak zmeczona i widziałam jak przez mgłe jak ruszały sie te malutkie rączki i nózki i ten głośny krzyk i płacz,płakałam razem znim ze szczęścia.Potem już tylko musiałam wytrzymac zszycie,bo rozcieli mnie na 1,5cm. po 2 godzinach byłam już na normalnej sali. W szpitalu niestety bylismy 6dni skarbeczek miał żółtaczke,ale wszystko było ok zapomniałam dodac,że otrzymał 9 pkt w 1min(za kolor skóry był owinięty pepowiną)ale w kolejnych dostał 10. To był mój pierwszy poród,czytałam różne wypowiedzi kobiet które rodziły,bałam się,ale też byłam ciekawa jak to bedzie,bo jednak to trzeba przezyc samemu. mile wspominam swój porod w porównaniu co widziałam u dziewczyny rodzącej obok i słysząc opowiesci koleżanek z sali to ja miałam szczęście,nie wiem jak to nazwac,mam nadzieje,że jak kiedyś zdecyduje się na drugie dziecko to tez pojdzie tak szybko,mówią,że pierwszy poród najgorszy jednak każdy jest inny:) Pozdrawiam i trzymam kciuki za przyszłe mamusie.

Podobne pytania