Co jakis czas mnie odwiedza rodzina ale co to pol godziny. Ja ogolnie potrzebuje duzo milosci i wspolnego spedzenia czasu, a tu ta monotonia i co chwile jakis wynik wychodzi zle. Teraz po podaniu sterydow na plucka dla dziecka w moczu jest cukier. Mimo, ze wiedza, ze to z tego to nie chca mnie puscic. Powiedzieli, ze jak to sie unormuje. Czyli nie wiadomo kiedy. A ja mimo, ze chce byc dzielna to lapie smuteczki... Nie wiem jak to ogarnac... 2 lata temu bylam w szpitalu w tym samym czasie. Upaly sa bardzo dokuczliwe. Nawet mi nie chca tetna mierzyc i robia tylko jedno ktg, bo za wczesna ciaza. Jedynie czas leci mi do 10tej rano, bo sie rano umyje, śniadanie, czekanie na obchod. Ale zauwazam, ze zaczyna mnie dopadac to co wtedy. Nie mam ochoty siadac na wizycie na lozko nawet. Mam ochote sie odwrocic, bo tylko slysze, czy wszystko ok i nic wiecej. Nudzi mi sie strasznie. Wiadomo do tego normalne objawy jak szczypanie i bol piersi, twardnienia brzucha nawet dostaje :/ korzystam z telefonu, oglądam na nim filmy, mam ksiazke, ale nawet nie chce mi sie czytac.. Pisze ze znajomymi i czytam fora, ale nadal czas nie leci :( jak bylam w domu jeszcze tydzien temu czulam sie normalnie. Nieciazowo. Wtedy czulam, ze czas mi leci i to mnie bardzo cieszylo. Naprawde chce tu sobie dac rade, ale pojecia nie mam jak... I myslenie, ze jestem tu "dla dziecka" nic nie daje.. I tak lapie smutki.. Poza tym. Do porodu 12 tygodni...
2017-07-20 19:13
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Ja w poerwszej ciąży tak miałam. A teraz jak byłam 5 dni to az szkoda mi było odchodzić taki skład fajnych babeczek był. Mysle ze właśnie nawiązywanie nowych znajomosci może być ratunkiem w tych chwilach.
Nic mi to nie daje. To jak co chwila ktoras odchodzi albo idzie na porodowke dodatkowo mnie dobija. Jestem 3 dzien i 4 babki poszly :(