aicik ja tez staram sie nie używac ślaskiego ale czasem mimo wszystko sie zdarzy. Najbardziej mnie razi jak jadą dwie "baby" w autobusie i mówia jak najete niby po śląsku ale to jest bardziej łamana polszczyzna niz cokolwiek co ma wspólnego z gwarą śląską hehe. Jeszcze znam taki przyapdek że znajoma mojej mamy kończyla w wieku 40 lat liceum dla dorosłych i uzywała tylko i wyłacznie śląskiego i nauczycielka jej nie przepuściła na nastepny semestr. W sumie miała racje ale osobie w takim wieku tez cięzko sie przestawić.
ostatnio spotkałam sie z tym że jak pojechalam do chrzesniaka (rejon Szczecina) i zapytałam po śląsku(odruchowo)"kaj tu macie hasiok żeby to wyciepać" - co oznacza gdzie tu macie śmietnik żeby to wyrzucić to popatrzeli na mnie jak na dziwo z kosmosu. Czy u Was tez używa sie różnego typu określeń? Podajcie region i kilka przykładów,słów,wyrazów,zdań(moga być z zycia wzięte"
Zaczne od siebie:
śląsk:
ciepać – rzucać
dziołcha – dziewczyna
haziel – ubikacja
łazić – chodzić
łoblyc się – ubrać się
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 35.
A z Łodzi też już trochę wyniosłam :))) J.W Migawka, pietryna na porzadku dziennym.
Umnie sie mowi po prawej, po lewej. W Łodzi: Po prawo, po lewo. A manu to raczej taki lansik był ;p
ćmi się itp też znam :).Dużo by opowiadać :))
Kartofle, ziemniaki, znimnioki, pyry...
Tak ja mieszkam na granicy małopolski ze śląskiem, i wiele osób troche kaleczy śląski...Przebywałam dużo z dziewczynami w internacie ze sląska i jezdzilam na wakacje i tam sie pięknej śląszczyzny nasłuchałam :)prawdziwej. w Łodzi to mieszanka wszystkiego, każdy student coś dorzuci :)Ale jest ciekawie za to.
Ale jak powiem leje na polu to i tak nikt nie wiedział o co mi chodzi (w Łodzi)
whibo haha,to babcia miała polewke. Mnie znów babcia mojego K zapytala czy chce klapsznite. troche oszolomiona odpowiedzialam że dwie nie wiedząc co mi przyniesie a okazało sie że ta właśnie klapsznita to podwójnie złożona kromka
bo lac na polu może tylko u nas
kaonn no to żeś nam tera pojechała
a jest ktos kto na taki baton (chleb) mówi weka?? bo ja ostatnio w piekarni widziałam karteczke "weka" aż sie musiałam zapytac o co chodzi :)
na weka u nas mówi się lynga:)
chyba jaaa,mysle że sie dogodomy
han2010 - dziołcha jo tyż godom po naszymu czyli po ślonsku, ja mosz recht jo tyż czasym sie zapomna i godom a nikere mie niy rozumiejom. Ale potym zaro sie poprawiom co by mie rozumieli.