Mój synek urodził się w 36 tc.Ważył 2700.Jak wychodziliśmy ze szpitala 2600. Teraz ma 3 tygodnie. Karmię cycem, ale mam problem. Połozna środowiskowa mówi, ze mało tyje. Dwa dni temu waga pokazała 2980 (czyli prawie 400g w dwa tyg.). A i najważniejsze:
jest bardzo spokojnym dzieckiem, ciągle śpi, jeszcze w ciągu dnia jakoś delikatnie daje znać co 2,5-3 godz. że chce jeść, ale w nocy, to ja go budzę, co nie zawsze jest proste... a jak juz je to trwa to zwykle ok.20 min. (intensywnego ssania), jak trwa to dłuzej ok. 30-40 min. to strasznie mu się ulewa. Już sama nie wiem czy robię coś źle? Stresuję się przeokropnie tym, że albo nie je, albo je za mało, albo za dużo i ulewa, czasem aż płaczę z tej bezradności... proszę Was bardzo o podzielenie się Waszymi doświadczeniami, może miałyście podobnie. Już czasami w swej frustracji zaczynam wątpić w to, ze mogę być dobrą mamą... czy to hormony?
Odpowiedzi
Czyli przybiera prawidłowo. Jesli 200g na tydzień :)
Maly je napewno tyle ile potrzebuje i jesli jest spokojny...ja uwazam ze naprawde nie masz sie czym martwic
Mi kazali budzić ją na jedzenie ale ja jej nie wybudzałam ze snu bo to nie zdrowe. Mała sama się budziła co jakieś 3 godziny. Kazali mi ją dokarmiać po mówili że mała ssać nie chce itd... owszem ona nie chciała ssać ale BUTELKI czego do tej pory nie chce... masz swój rozum, dziecko dobrze przybiera na wadze i nie masz czym się przejmować. A jak się martwisz to zadzwoń do innego lekarza. ja też chodziłam na głowie przez to ich gadanie, ze mała zaa mało przybiera itd ale zmądrzałam i zaczęłam robić swoje tak jak uwazałam że jest dobrze. Mała też na początku dużo ulewała a czasem nawet wymiotowała z przejedzenia.
Poza tym maluszek zje jedzonka tyle, jaką wielkość ma jego piąstka.
Ten maluszek jest młodszy średnio o 4 tygodnie:) więc ma prawo ściagać mniej mleczka, a ulewanie może oznaczać to, że albo zjadł za dużo, albo ma jeszcze nie dojrzały układ trawienny i jego zwieracze jeszcze nie potrafią utrzymac treści żołądka:) co jest często spotykane.
A dziecko cycowe ściaga sobie z piersi tyle ile mu potrzeba.
Gdyby był głodny, na pewno by się domagał, bo maleńkie dzieci głód odczuwają jako ból. Tak ostatnio mówił pewien sławny doktor w tv. Może i coś w tym jest.
Pozdrawiam:)
Nie zadręczaj się.
Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić.
Więc któregoś dnia zapytało Boga:
- Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?
- Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.
- Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym?
- Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy.
- A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?
- Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić.
- A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą?
- Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić.
- Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni?
- Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem.
- Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział.
- Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie.
W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:
- O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.
- Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "MAMUSIU". :):):):)
A co do Twojej frustracji... tak... po pierwsze hormony... po drugie madre polozne, ktore jeszcze poteguja Twoj stres... i poczucie, ze cos robisz zle.