No coz...ja jestem troche zawiedziona tym ze nie potrafie wykarmic mojego synka piersia...czasem jestem zla na siebie ze to moze moja wina ze nie umiem i w ogole...ale z drugiej strony przeciez karmie go swoim mlekiem...nie poszlam na latwizne...na dzien dzisiejszy maly dostaje 1-2 butelki sztucznego i tylko w awaryjnych sytuacjach...wiec chyba nie moge powiedziec ze to porazka zyciowa...jest to meczace nie powiem bo caly czas prawie wisze na tym laktatorze ale czego sie nie robi dla tych kruszynek :)
mam tylko nadzieje ze pokarmu bedzie coraz wiecej bo przeciez i maly coraz wiecej je...jak dlugo sie da bede tak karmic...