Dziewczyny szukam sposobu na mojego rozbójnika, który od tygodnia wojuje w czasie kiedy powinien już smacznie spać. Zawsze go kąpaliśmy, karmiliśmy a potem do łóżeczka i w przeciągu pół godzinki spał. A teraz??? Podnosi się, wyrzuca smoczka (histerycznie się przy tym śmiejąc ;)), generalnie wydziwia zamiast spać. Usypianie trwa ponad 2 godziny a ja mam ochotę walić głową w ścianę... wiem, że poradzicie położyć go później-problem w tym, że mamy tak ustawione karmienie, że jeśli nie zmienimy naszego rytuału mały będzie głodny, a nie chcę mu zwiększać liczby posiłków. Teraz mam taki pomysł, żeby go nakarmić jak zwykle a wykąpać i położyć spać później. Boję się, że taka zmiana namiesza mu w jego codziennej rutynie. Co o tym sądzicie??
Odpowiedzi
A teraz na nowo:
U nas zazwyczaj kolacja jest po kapięli, kąpiemy małą około 19.30, je i zaczyna się rozruba o której piszesz.
Myślę że te typy tak mają i nic na to nie poradzimy, jedynie to zmiejszyc ilosc snu za dnia i wymeczyc dziecko za dnia.
Ale łatwo sie mówi.
Wczoraj od godziny 9 rano byłam z małą w miescie (50 km od domu), mialam rozne sprawy do załatwienia i tak sobie chodzilam z nia, spacerowałam... Raz tylko spała wczoraj, godzinke. Wrocilam z nia o 16 i wyobraz sobie ze zjadła gdzies o 16;15 i padla sama jak mucha na lozku, przelozylam ja do lozeczka I SPAŁA DO 6 RANO!
do teraz jestem w szoku:P
ale to taka anegdota tylko, tak naprawde nie wiem jąk ją poskromić przed snem, widocznie dzieciaczki musza sie jeszcze wyszalec.
a kolacje jemy zazwyczaj po kąpieli no chyba ze wypada to w godzinach tak ze mala jest glodna o 18 to je, a pozniej juz nic nie je...
Kurczę brzmi to strasznie, wiem. Sama chciałabym wprowadzić więcej spontanu w nasze życie ale już dawno zauważyłam jak ważna dla dziecka jest rutyna. Poza tym naoglądałam się "Superniani", widziałam jak ciężko nauczyć rozbrykanego kilkulatka zasypiania o przyzwoitej porze i nie chcę mieć takiego meksyku na chacie ;)