Witam, jestem mamą 5dniowej Małgosi. Odkąd wróciłyśmy ze szpitala do domu mała wieczorem urządza jeden wielki koncert płaczu, zaczyna się około godziny 17-18 i tak przez kilka godzin. Mała pręży się, podkurcza nóżki, ma takie ataki płaczu że aż krzyczy, na chwilę się uspokaja i znów to samo. Czy to możliwe żeby taki dzidziuś miał już kolki?
Karmie ją piersią i praktycznie nie mamy z tym problemów, w dzień mała się najada i śpi po 3, 4 godziny... Ogólnie w dzień jest spokojna... Wieczorem dopiero się zaczyna. Czasem jest tak że nie odrazu złapie pierś, przy czym się wkurza i kręci na wszystkie strony, płacze... (no i przy tym nałyka się powietrza)
Dziewczyny jak mam jej pomóc, serce mi się kraje :(
Odpowiedzi
Trzymaj sie ! Pozdrawiam!