Jeszcze maks półtora miesiąca do porodu,,, a ja juz popadłam w jakś depresje,, he. Nie mam juz siły , tak bym chciałą urodzic. W sumie i duzio sie ruszam i ćwicze czasem , ale nie wiem co robic jeszcze aby sobie pomóc żeby psychicznie czuc się lepiej,,, Chyba nie tylko ja tak mam . normalne że pod koniec jest naprawde cieżko... a połozyc sie i wylegiwac cały miesiąc to też nie rozwiązanie , a jestem na zwolnieniu ;-)
Odpowiedzi
Dołączam się do grona marud :)) Ja w 33 tyg. i już mnie chandra dopada... jeszcze mój chłop (nie ojciec dziecka) siedzi w ZK i czekam na jego wyjście, może wtedy czas jakoś szybciej zleci... czekam do 10 czerwca, a poród początkiem lipca... Ale coś mi się wydaje że im bliżej do rozwiązania tym bardziej leniwa się staję, pogoda mnie też dobija, bo ten maj jakiś deszczowy w tym roku ;/ Jeszcze jak słońce świeci to jakoś chce się żyć, a jak jest brzydko na polu to kompletnie nie wiem co mam robić... oglądać filmów już mi się nie chce, sprzątać też trochę ciężko bo brzusio rośnie.. Tak jak już któraś pisała wszystko mnie drażni - ubrania ciaśnią i uwierają, czuję się nieatrakcyjna (mam 20 lat, przed ciążą ważyłam 48 kg byłam szczupła i brzuch płaski jak deska a teraz 63 kg!! i czuję, że dalej rosnę) chciałabym już wskoczyć w normalne jeansy i koszulki nie porozciągane.. no ale cóż... niewiele zostało!! Trzymajcie kciuki buziaki i bezbolesnych i szybkich porodów życzę !! :)
P.S Lipcówki zapraszam na forum parenting.pl :)))