Odpowiedzi
i krzyczalam pare razy jeszcze. Polozna tylko sie smiala i powiedziala ze rozumie he:)
Aż mi teraz głupio :-P
nie krzyczalam, lepiej skupic sie na tym zeby jak najszybciej urodzic i sluchac lekazy a nie drzec sie jak pieprznieta i cala swoja sile wkladac w krzyk a nie porod :P
Co za bzdury wierutne... Skoro nie krzyczałaś to nie dlatego, że sobie wybrałaś skupić się na porodzie, nie na krzyku tylko masz wyższy próg bólu niż niektóre kobiety...Ja się darłam jak opętana ODRUCHOWO! Nie byłam w stanie tego powstrzymać, przed każdym skurczem obiecywałam sobie, że tym razem nie krzyknę, ale ból był tak potężny, że krzyk niejako go łagodził. Byłam oczywiście tym wszystkim zażenowana i wściekła, bo nie mogłam prawidłowo oddychać a to powodowało jeszcze większy ból.