* wanienka, ta mala... cory od poczatku byly kapane w duzej wannie, najpierw na lezaczku, potem w krzeselku, potem na macie antyposlizgowej.
* smoczki i wszystko do nich: smyczki, opakowania... nie przydalo sie nic... cory antysmoczkowe... Chociaz wiadomo, ze to jest indywidualna rzecz.
* butelki: dzieci cycowe, nawet nie umialy z butelki pic.
* termoforki dla niemowlat... Moje dziewczyny baly sie ich, jak cholera... Duzo lepsze byly poduszeczki wypelnione pestkami np. wisni, ktore nagrzewa sie w piekarniku lub mikrofali
* chodzi - kolejny niewypal (u nas)