Mama w domu czy musi? Powinna ? agathe |
2017-11-11 09:38
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Jestem na macierzyńskim- z jezorem na wierzchu biegam całymi dniami bo moja córeczka jest niestety z tych maleństw co się chcą na rekach nosić. Robi tzw 10 minutowki w ciągu dnia, śpi wlasnie w ciagu dnia po 10 min kilka razy :(. Wtedy ogarniam dom gotuje itd. I się zarżynam psychicznie. Bo jest taki pewien stereotyp że jak jestes w domu to musisz wszystko zrobić oprócz wychowywania dzieci i to mi gdzieś z tyłu głowy stoi. Koleżanka wczoraj mi powiedziała- jesteś na macierzyńskim- czyli opiece nad dzieckiem. A nie na etacie sprzataczki i kucharki. Te obowiazki z mężem dzielcie na pól. Bo rzeczywiście osioł jeden z tego mojego chlopa gowno ostatnio robi w domu. Dziś siedzę przy śniadaniu przy stole zawalonym garami, porozrzucanych zabawek i ubrań dookoła pełno. Nakarmilam małą i obudzilam męża żeby zobaczył czy wszystko takie proste z dzieckiem na rękach. Stoi z nią i nic wiecej nie robi. Wiec nie ogarnia reszty.

A jak jest u was, i jakie jest wasze zdanie.?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

21

Odpowiedzi

(2017-11-11 22:01:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
Agatko. Masz prawo do zmęczenia. Mąż wychodzi do pracy, ale i do ludzi. Zmienia otoczenie, wraca do czegoś nowego, czego cały dzień nie widział to odmiana. A kobieta PRACUJACA w domu (nie siedząca jak się mówi potocznie...!) Nie dość że robota NIGDY się nie kończy i taka prawda , to jeszcze kręci się dzień wokół wiecznie tej samej roboty i frustracja gotowa. A kiedy do tego dochodzi płaczący niemowlaczek to niewiadomo już wogole co robić... I to prawda w pracy poza domem głowa zawsze troszkę odpocznie, ochłonie

U nas było kiedyś tak, że mąż ciągle się dziwił że ja zmęczona, to tamto. A ja robię w domu od zawsze wszystko, bo mąż pracuje i to ciężko, mi go żal, bo ma naprawdę ciężka pracę. Dlatego jestem wyrozumiała, nie wymagam od niego kiedy się dobrze czuje, ale kiedy łapie mnie frustracja, złość, zmęczenie, czy mam ochotę na odmianę to nauczyłam się konkretnie to komunikować. Nie zrobi obiadu, nie wstawi prania, ale poodkurza jeśli go poproszę pójdzie na spacer z córką i może nie dostać obiadu hehe dogadujemy się choć też mnie boli kiedy nie raz jest zdziwiony że jestem zmeczona, albo boli mnie kręgosłup, albo wymaga ode mnie wspaniałej formy 24/h...

Podobne pytania