ja tez latami męczyłam sie z teściową.starałam sie być miła,uprzejma,zawsze pomocna.przymykałam oczy na wiele rzeczy!!
a teraz żałuje!!!to sie kłóciłysmy,to godziłysmy i tak w kółko....az wkoncu zaszłam w ciąże....
my z mężem w siódmym niebie.
cała w skowronkach mówie jej o tej wspaniałej nowinie...
a ta do mnie;cytuje;"..a jednak...a jednak jestes w ciąży..."
i wtedy miarka sie przebrała!!!
swojego wnuka niewidziała i niezobaczy na oczy.
niektórych sytuacji nieda sie zapomniec i wybaczyc.
razem z mezem i synkiem tworzymy rodzine.jestesmy szczęśliwi.
i niepotrzeba nam super porad teściowej,wtrącania sie i psucia nerwów.
wiec nieprzejmuj sie.
nie każdy moze trafic na fajna teściowa...
głowa do góry i trzymaj sie:)