Oczywiście zdrowie i życie syna na pierwszym miejscu . Nie ma dnia żebym się nie martwiła. Boje się też swojej śmierci , że będzie dorastać bez matki . A ja nie zobaczę jego dorosłego życia , choć jak juz będę martwa to pewnie już nie będzie mnie martwić , heh masakra takie głupie myśli mam . Ale przed porodem najbardziej obawiałam się zmiany trybu życia , zmęczenia , że moje życie towarzyskie zniknie a moja jedyna rozrywka będzie zabawa z dzieckiem . Na szczęście okazało się ze z synem można tak samo fajnie spedzać czas ze znajomymi , że najbardziej lubi kiełbasę z grilla ; ) nawet byliśmy ostanio na strefie kibica mały był mega szczęśliwy, miał zamki dmuchane zabawy z mamutem pani pomalowała mu buźke , a w miedzy czasie grał w Pile z innymi dziećmi a rodzice mogli w miarę spokojnie oglądać mecz ;) jak na razie nie boje się jego wieku nastolatka , wręcz nie mogę się doczekać mam dwóch bratankow w wieku 16 i 19 lat fajne chłopaki nie robią większych problemów wychowawczych . Często gramy w karty czy pijemy piwko z tym starszym jest fajnie .
Właśnie. Ty Nala , kiedys pisalaś, ze odczuwasz realny strach przed wczsna śmiercią i osieroceniem synka. I to rozumiem, bo sama pochodze z rodziny obarczonej duzym ryzykiem nowotwórów. Na codzien jednak o tym nie mysle i "nie pielegnuję" tego strachu. Natomiast przez 18 lat mam do czynienia z nastolatkami i .. jest coraz gorzej:-(