Oczywiście zdrowie i życie syna na pierwszym miejscu . Nie ma dnia żebym się nie martwiła. Boje się też swojej śmierci , że będzie dorastać bez matki . A ja nie zobaczę jego dorosłego życia , choć jak juz będę martwa to pewnie już nie będzie mnie martwić , heh masakra takie głupie myśli mam . Ale przed porodem najbardziej obawiałam się zmiany trybu życia , zmęczenia , że moje życie towarzyskie zniknie a moja jedyna rozrywka będzie zabawa z dzieckiem . Na szczęście okazało się ze z synem można tak samo fajnie spedzać czas ze znajomymi , że najbardziej lubi kiełbasę z grilla ; ) nawet byliśmy ostanio na strefie kibica mały był mega szczęśliwy, miał zamki dmuchane zabawy z mamutem pani pomalowała mu buźke , a w miedzy czasie grał w Pile z innymi dziećmi a rodzice mogli w miarę spokojnie oglądać mecz ;) jak na razie nie boje się jego wieku nastolatka , wręcz nie mogę się doczekać mam dwóch bratankow w wieku 16 i 19 lat fajne chłopaki nie robią większych problemów wychowawczych . Często gramy w karty czy pijemy piwko z tym starszym jest fajnie .
Właśnie. Ty Nala , kiedys pisalaś, ze odczuwasz realny strach przed wczsna śmiercią i osieroceniem synka. I to rozumiem, bo sama pochodze z rodziny obarczonej duzym ryzykiem nowotwórów. Na codzien jednak o tym nie mysle i "nie pielegnuję" tego strachu. Natomiast przez 18 lat mam do czynienia z nastolatkami i .. jest coraz gorzej:-(2016-06-14 19:56
|
Czego najbardziej w macierzyństwie obawiałyście się ZANIM zostałyście Mamami?
Natchniona pytaniem Iwonki o to, jak poradzi sobie z drugim dzieckiem:-)
Ja poza oczywiscie zdrowiem moich dzieci, boję się tego, co przede mną czyli OKRESU DOJRZEWANIA moich dzieci. To chyba skrzywienie zawodowe :P
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Tez staram się no tym nie myśleć , ale wiesz jak jest ciezko ... co dzień jeżdżę autostrada , na ktorej co najmniej 2 razy w tyg są wypadki właśnie na tym odcinku . Nie raz całując syna na do widzenia zastanawiam się czy wrócę .
Teraz to boję się tego co będzie za rok, jak oagarnę trójkę biegających dzieci, jak Ada będzie mieć rok, Antek 3 a Maniek 5 lat - nie wiem jak przeżyję te wszystkie bunty sama bez męża w domu.
Potem to już tylko obawiam się tego jak czesto po bijatykach na mieście będę ich zgarniać z posterunku :P i dziewczyn chłopaków. Zresztą całe życie z trójką jednocześnie mnie przeraża a z drugiej strony umacnia w przekonaniu, że przenigdy nie będziemy się nudzić.
O chorobach wypadkach nie myślę, bo nie lubię ściągać takich rzeczy nawet myslami, także chłopaki mają być zdrowe ( wiadome oprócz typowych przedszkolno szkolnych chorób, których nie miniemy).
Jeszcze jedyne co spędza czasem i sen z powiek, to charakter Marcelego, który jest bardzo wrażliwy, chciałbym żeby poradził sobie w życiu..
Boje sie czy dam rade wlasnie w okresie dojrzewania, czy nie strace kontaktu z dziecmi. Chcialabym zeby zawsze wiedzialy ze stoje po ich stronie, ze chce dla nich wszystkiego co najlepsze.
No i zdrowie, jak jestesmy zdrowi to wszystko jest piekne.
Najbardziej boje sie powaznych chorob. I zeby nic ich zlego nie spotkalo.
Dokladnie to samo