tak bo za 45 minut byłam już po porodzie, to była dobra rzecz i nacięcie, nie czułam nic ( a tak się tego bałam ) a nawet kiedyś chciałam odszukać blizny, nic - śladu nie ma.
tiaaaa nacięcie... kolejna sprawa, która nie daje mi spokoju. Jutro kładą mnie na oddział i nie ma już odwrotu :) ja poczulam tylko tak jakby uklucie delikatne igla..