Ja mam dziecko w tym samym wieku i powiem Ci, że zapewne jest to bunt dwulatka. Musisz wymierzyć mu karę, ale nie fizyczną!!! U mnie działa metoda wynoszenia do drugiego pokoju bez zabawek, smoczka, pieluchy. Gdy dziecko biegnie z powrotem z płaczem do Ciebie, Ty podnosisz go i odkładasz w to samo miejsce gdzie go zostawiłaś i tak do skutku, aż tam zostanie i się uspokoi SAM. Ty wychodzisz i nie reagujesz na jego płacz. Jeśli wrzeszczy, krzyczy itp. to najlepsza reakcja to nie reagować. Nawet nie musisz krzyczeć na niego. Po prostu ignoruj nie mów nic tak jakby go nie było. Oczywiście po takiej karze gdy się uspokoi musisz go przytulić i wytłumaczyć w dość prosty sposób co zrobił nie tak i że tak nie wolno. Powodzenia :)
Dziewczyny mam chyba jakąś depresje! :(
Nie mam już siły zajmować się moim 20 miesięcznym synkiem. Jest nieznośny!
Tylko wstanie rano to przez 3 godziny musi siedzieć u mnie na rękach. Nawet jak go puszczę na chwile aby się załatwić to wpada w szał. Zaczyna ryczeć. Nie potrafi pobawić się sam-ma tyle zabawek, a interesują go tylko te rzeczy których nie może ruszać (grzebanie w kiblu, włączanie pralki wchodzenie na meble wyłączanie wtyczek z kontaktu, odkurzanie, wysypywanie czegkolwiek, ściąganie klawiszy z laptopa i wiele innnych rzeczy) Sprzątam z jednego pokoju do drugiego. Sprzątam jedno pomieszczenie, on zaraz coś wykombinuje w drugim i zaś bałagan. Pójdę z nim na zakupy, on oczywiście sam musi chodzić po sklepie i ściągać wszystko z półek. Idę z nim na spacer w wózku nie usiedzi bo wygina się jak proca i ryczy jakby obdzierali go ze skóry. Siedzę z małym sama od rana do 18. Mój mąż przychodzi z pracy je obiad i gały w telewizor. Tak mija mój dzień. Nieraz mi nerwy puszczają i normalne mam ochotę mu klapsa w dupsko walnąć. Mam już myśli samobójcze. Rycze jak opętana. Nie mam sił dziewczyny!!!! :( Nie potrafię spędzićc z nim miłego spokojnego dnia.
Do tego kłopoty z mężem, jestem wyczerpana...
Odpowiedzi
Ja mam dziecko w tym samym wieku i powiem Ci, że zapewne jest to bunt dwulatka. Musisz wymierzyć mu karę, ale nie fizyczną!!! U mnie działa metoda wynoszenia do drugiego pokoju bez zabawek, smoczka, pieluchy. Gdy dziecko biegnie z powrotem z płaczem do Ciebie, Ty podnosisz go i odkładasz w to samo miejsce gdzie go zostawiłaś i tak do skutku, aż tam zostanie i się uspokoi SAM. Ty wychodzisz i nie reagujesz na jego płacz. Jeśli wrzeszczy, krzyczy itp. to najlepsza reakcja to nie reagować. Nawet nie musisz krzyczeć na niego. Po prostu ignoruj nie mów nic tak jakby go nie było. Oczywiście po takiej karze gdy się uspokoi musisz go przytulić i wytłumaczyć w dość prosty sposób co zrobił nie tak i że tak nie wolno. Powodzenia :)
Twój syn jest teraz w trudnym okresie,niestety trzeba go przetrwać, najważniejszy to spokój i konsekwencja a potem będzie już lepiej.Moja trzylatka już jest "ułożona".Powodzenia