gdy by mi mama nie przysylala to tez bym mojej nie dawala,bo nikt mi nic nie mowil,a tutaj jak bym sie przyznala poloznym to by mnie wzrokiem zjedli jak i za herbatki od 1-wszego tyg;/
(zapewne tu bym doczytala i pytala po co dlaczego):)
Moja siostra jest bardzo młoda. Ma synka 9 miesięcy. Ostatnio przyznała się, nieświadomie, że nie podaje od kilku miesięcy witaminy D a lekarz ponoć stwierdził, że mały dobrze się rozwija. Ja wiem, że dzieci w różnym wieku opanowują różne umiejętności ale jej synek jest w tej chwili praktycznie na tym samym poziomie co moja, a nie sądzę żeby moja lady była jakąś szczególnie uzdolniona. No i problem jest tego typu, że ona za cholerę nie chce się przyznać lekarzowi o tej gafie z podawaniem witaminy a ja próbuję jej przetłumaczyć, że wręcz musi to lekarzowi powiedzieć. Przecież miała prawo popełnić błąd ale być może mały potrzebuje teraz indywidualnej dawki. Kurcze on nawet nie próbuje siadać. Przewraca się tylko na brzuch i z powrotem. Jak mam do niej dotrzeć? Specjalnie założyłam jej tu konto, żeby mogła zapytać. Poradzić się. Mieszka na koloni wsi i nie ma kontaktu poza domownikami. Ciężki temat ale jakoś nie potrafię tego olać. Tym bardziej, że mały urodził się z dystrofią, pięknie nadrobił zaległości a teraz mam wrażenie, że stoi w miejscu. Jak do niej cholera dotrzeć? Nasłać ekipę z 40 tygodni?;-)nie mam pomysłu.