Niechęć do "imprezowania". wabik |
2012-08-21 13:20
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Jestem krótko na tym forum, także jeśli pytanie już kiedyś się pojawiło z góry przepraszam. :)
Mam pytanie - czy w ciąży Wasi partnerzy próbowali wyciągać Was na różne spotkania towarzyskie, imprezy itd? Chodzi mi raczej o późniejszy etap ciąży.
Ostatnio z moim chłopakiem często się kłócimy o moją niechęć do wychodzenia wieczorami. Mam wrażenie, że on nie rozumie, że mi się po prostu NIE CHCE. Zwłaszcza, że przed zajściem w ciążę byłam osobą bardzo towarzyską i raczej nie przepadałam za spędzaniem weekendów w domu. Tylko że teraz wychodzenie wcale nie sprawia mi przyjemności. Nie dość, ze jestem wiecznie zmęczona, opuchnięta itd, to jeszcze o 21 marzę o położeniu się do łóżka. Może sytuacja byłaby inna gdyby nie to, że mojemu chłopakowi moja ciąża nie przeszkadza w tym, żeby się napić jak gdzieś jesteśmy i nie rozumie tego, że ja się wtedy non stop denerwuje, że nie daj Boże coś się zacznie dziać a on będzie nietrzeźwy. W dodatku zawsze obiecuje mi, że "posiedzimy godzinkę, dwie i do domu", a przeważnie przeciąga ile może. Kiedy mu to mówię, to twierdzi, że "wymyślam", bo to przecież dopiero połowa siódmego miesiąca i że nie będziemy przecież siedzieć 24h na dobę w domu.
Może faktycznie ma rację? Może powinnam się przemóc?
A z drugiej strony myślę, że to on powinien się bardziej dostosować do mnie. W końcu tak wielu rzeczy odmawiam sobie, żeby dzidzia była zdrowa itd, a on tej ciąży praktycznie nie odczuwa, więc to chyba dużo mniejsze poświęcenie z jego strony odpuścić sobie wieczorne wypady dla mojego lepszego samopoczucia.
Czasami czuję się jak egoistka i zgorzkniała stara baba, a czasami mam wrażenie, że to on jest egoistą w tym przypadku. Na co dzień opiekuje się mną, dba itd., ale wszystko się zmienia kiedy mamy gdzieś wyjść.
Jak myślicie? Co mam zrobić?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

13

Odpowiedzi

(2012-08-22 12:02:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justee
moj maz tez mnie tak namawial na wyjscia, szczegolnie mu sie marzylo do klubu, obiecuje mi, ze wrocimy jak tylko bede chciala, tlumacze mu, ze nie chce bo tam bedzie za glosno, ani nie potancze, ani nie popije i jeszcze bede musiala ogladac to pijane towarzystwo i pilnowac go, to wcale nie jest przyjemne jak sie samemu nie moze napic cokolwiek ;) jak narazie zawsze zostaje ze mna, ale czasem to ja mam wyrzuty sumienia, ze mu zabraniam... ciezko mu sie przestawic, bo wczesniej co tydzien bylo imprezowanie, ale ja tez z wielu rzeczy musialam zrezygnowac i jakos to nie dociera do niego... a juz niedlugo nie bedzie mogl pic w ogole, bo jakby sie zaczal porod to musi nie ktos przeciez zawiezc do szpitala i wspierac...
(2012-09-20 23:57:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mademoisele
Mam identycznie. Jakbym czytała słowa, które wałkuje ze swoim facetem dzień w dzień.

Podobne pytania