poprosiłam lekarza, który mnie zszywał, by zrobił to mozliwie jak najładniej, więc obiecał koniakowskie hafty ;) z początku byłam przerażona, bo wydawało mi się, że zszył mnie źle...ale wyjaśnił, że założył jeden szew więcej tak, aby rana pracowała na zdrowej skórze, a nie na nacięciu...ciągło, odstawało lekko i było niemiłe w dotyku, ale jak szwy zeszły to byam wdzięczna za to, bo rana ładnie i szybko się zrosła:)
2013-04-07 19:52
|
Czy któraś z was zastanawiała się nad tym że mogłoby przy zaszywaniu pójść coś nie tak??
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
(2013-04-07 19:59)
zgłoś nadużycie
(2013-04-07 21:12)
zgłoś nadużycie
Ogólnie to nie chciałąm być nacinana, ale nikt mnie o zdanie nie zapytał. Jak się dowiedziałąm, że będą mnie szyć to byłam niemal pewna, że zrobią to źle... Lekarz móił, żę jest dobrze i łądnie się goi. Nie uwierzyłąm mu ;p Później wpadłam w paranoje, że mnie źle zszyli. I tego się trzymam do dziś!
(2013-04-08 00:13)
zgłoś nadużycie
ja tez czuję ze nie do konca dobrze im to poszlo