Do niedawna cieszyłam się że w ciąży nie mam żadnych rozstępów na brzuchu. Nigdy nie miałam do nich skłonności więc myślałam, że przynajmniej ten jeden przykry objaw ciąży mnie ominie. Niestety zaczęły się robić około 2 tyg temu w 33 tyg i dzisiaj to już jest koszmar :( Jak tak dalej pójdzie to będę niedługo wyglądać jak frankenstain. Mimo że od dawna smaruję regularnie brzuch kremami to z dnia na dzień jest coraz gorzej. One już nie znikną prawda? Nie mam co się łudzić? Czy Wy też tak macie? Jestem załamana i nie mogę się z tym pogodzić jakoś. Oprócz tego że brzybyło mi 18 kg mimo ciągłych wymiotów i mdłości i diety prawie w 80% warzywno owocowej to jeszcze te rozstępy :(
Odpowiedzi
Mi na brzuchu wyszlo doslownie 6 rozstepow,nie powiem nie byly na caly brzuch,ale byly tragiczne.Za to mialam cale uda od samej gory po kolana,lekarze jak to widzieli to sie przerazali,sama zreszta nie raz plakalam kiedy to widzialam (moze to glupie nie wiem-hormony jednak robily swoje).Kazde spojrzenie w lustro z golymi udami ,konczylo sie smutkiem,gniewem i zalem...po ciazy,kiedy troche ze mnie zeszlo zauwazylam,ze te uda jakos lepiej wygladaja,ale zawsze myslalam,ze widze to co bym chciala widziec... i co ? Na dzien dzisiejszy owszem mam kilka rozstepow,na szczescie w okolicach pachwin,sa to bardziej blizny,ktore nie daly rady powrocic do stanu faktycznego,kilka blizn,ktore mi zupelnie nie przeszkadza bo nie zucaja sie w oczy,a i zeby je kto kolwiek zobaczyl musialabym paradowac w samych gatkach,a przed mezem sie nie wstydze bo jak mowie sa nie wadliwe :)))
Tak wiec glowa do gory, nie koniecznie te rostepy z toba zostana na zawsze :)))