Niedługo wyprowadzam się do domu teściów, gdzie wszyscy są nałogowymi palaczami. Kopcą w domu, nie zwracali i nie zwracają uwagi nawet na to, że nie pali się przy ciężarnej. Oczywiście nie ma żadnego sposobu, żeby przestali. Powaga problemu dopiero do mnie dotarła, jak wzięłam pościel dla malucha, która leżała w ich domu, żeby ją wyprać. Nowiutka pościel dla dziecka śmierdzi jak popielniczka. Wściekłam się.
Będę mieszkać tam z dzieckiem. Skoro oduczyć ich nie mogę, to co mogę innego zaradzić, żeby dziecko wdychało jak najmniej tego syfu i żeby jego rzeczy nie śmierdziały papierochami? Boję się teraz nawet poukładać tam ubranka przed porodem, czy postawić i pościelić łóżeczko, żeby po moim powrocie ze szpitala z małym, wszystko nie było już śmierdzące...
Odpowiedzi
U mnie w domu pali się w salonie, ale tylko wieczorem kiedy Zuza już śpi, idąc spać zostawimy uchylony lufcik i do rana nic nie czuć, no i nie ma problemu ze smierdzacymi ciuchami. Z tym że przez pierwszy rok jej życia w ogóle nie paliliśmy w domu. Trzeba pamiętać że niemowlę ma bardziej czuły węch niż dorośli. Szczerze mówiąc to trochę ci się dziwię że przeprowadzacie się z noworodkiem do takiego domu.
Ja bylam z malym u rodzicow a moj ojciec pali jak smok, na szczescie mieli b. duze mieszkania nasz pokoj byl po drugiej stronie, ale i tak śmierdzaiło :/