Do pracy pójdę, ale max na 1/2 etatu, żeby nie dawać jednak dzieci do przedszkola/żłobka. Tyle czasu tak robiłam, że teraz chyba nie wyobrażam  sobie inaczej. Za chwilę odechce mi się siedzenia w domu :)
Ale tu będę szczera - zamierzam wykorzystać wszystko na maxa, tj. będzie mi się też należeć 1000 zł "becikowego" i w tym czasie jeśli pójdę do pracy to tylko i wyłącznie na zlecenie, żeby tego nie stracić. O ile będę mogła tak zrobić ;)
 

Narkoza, trudno jest znależć pracę na 1/2 etatu. Przynajmniej w moim zawodzie. Albo ile dają, albo cały etat.

Zwykła propaganda... jeśli kobieta siedzi w domu (bo jej tak wygodnie, bo mąż dobrze zarabia, bo nie ma pracy w zawodzie, bo bezrobocie itd. różne powody), to juz i tak siedzi i 500 zł raczej jej do szukania pracy nie zacheci, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że kobieta pracująca za najniższą krajową się zwolni.

Skoro "opłaca" się jej pracować za 1300 zł żeby np. dorobić do opłat, mieć na lepsze ciuchy dla dzieci, mieć na książki,  itd bedzie dzięki temu miała 1800 zł (albo 2300 albo 2800...)

Wiem, że trudno, zwłaszcza, że znów będę musiała to dopasować do zmian męża. Ale skoro raz się udało to teraz też będzie dobrze ;) O ile mąż nie zmieni pracy bo cały czas się za czymś rozglądamy. Pożyjemy, zobaczymy :)

A co jeśli każdemu dziecku trzeba bedzie oplacić przedszkole ?

A pozniejszy powrot do zawodu? Na decyzje o rezygnacji z pracy składa  sie wieeeele czynników. 

Jak na razie poczekajmy i zobaczmy, czy te pienaizki faktycznie beda. Potem zobaczymy jaki to ma wpływ na zatrudnienie kobiet/

A czemu anonimy, przecież tutaj nie ma nic co by moglo komus zaszkodzić- prawda jest że jak się zarabia 1200 to już sie nie oplaca placic np. 600 zł za żłobek( ja tyle płacilam za 3 x  w tygodniu) a co jak masz dwójkę dzieci?

Narkoza, jeszcze musisz pomyslec o wlasnej emeryturze ;)

No, tu masz rację. Bo póki co robię wszystko by teraz żyło się mnie i mojej rodzinie lepiej, nie myśląc o tym co czeka mnie za 30-40 lat. I pewnie na tym ucierpnię, znając życie obudzę się z ręką w nocniku.

Agawita, przecież mysli. Wlasnie spodziewaja sie 3 dziecka, a mlodzi są... i wiele lat przed nimi