Bardzo mi przykro Slonce... Na pewno jest ci teraz ciezko...
W mojej 4. ciazy mialam na poczatku podejrzenie, ze jest puste jajo plodowe. Na szczescie w 7. tc pokazal sie zarodek z bijacym serduszkiem.
Natomiast moja 3. ciaza skonczyla sie poronieniem w 18.tc.
Bardzo to wtedy przezylam.
Pytalam lekarzy, kiedy moglabym starac sie zajsc ponownie w ciaze. Slyszalam rozne opinie. W szpitalu powiedziano mi, zeby poczekac 4-6. m-cy.
Moja lekarka na badaniu kontrolnym niecaly tydzien pozniej powiedziala, ze wystarczy odczekac pierwsza badz druga miesiaczke i mozna znow probowac.
Pisalam rowniez na forum, gdzie odpowiada lekarz ginekolog i odpowiedzial tak samo jak moja lekarka, ze nie trzeba czekac tych 4-6 m-cy.
Fakt jest taki, ze aby ponownie zajsc w ciaze trzeba byc gotowym nie tylko fizycznie, lecz rowniez psychicznie.
Moja lekarka np. stwierdzila, ze tylko takie cialo jest gotowe ponownie przyjac ciaze, ktore jest juz wystarczajaco zregenerowane pod wzgledem fizycznym i psychicznym.
U mnie trwalo to troche. Bylam pewna, ze skoro tylko pojawi sie pierwsza miesiaczka sprobujemy z mezem znowu. Ale tak nie bylo.
Przyszla pierwsza miesiaczka (dokladnie 4 tyg. po lyzeczkowaniu), po dwoch tygodniach owulacja... nic... specjalnie unikalam dni plodnych, aby nie zajsc w ciaze.
Pierwsze 3 m-ce byly mi potrzebne, aby wrocic do rownowagi psychicznej, mialam totalna depresje.
Sprobowalismy po 5. m-cach... i udalo sie od razu...
Moja corcia skonczy za 2 dni 4 m-ce...
Przytulam Cie mocno... I jak masz ochote pogadac to pisz do mnie na priv...