wypłata męża w zupełności wystarcza na pokrycie waszych kosztów, a Ty możesz w spokoju zajmować się i wychowywać dziecko/dzieci.
Chodzi mi o to ile tak pi razy drzwi wynosi wasz budżet miesięczny, by móc sobie na to pozwolić. Cały czas boję się powrotu do pracy, bo nie chcę zostawiać swojej małej i być przy niej w czasie kiedy najbardziej się rozwija, a na dodatek wcale do tej pracy mnie nie ciągnie, bo pracować z takimi ludźmi jest ciężko, ale wiadomo sytuacje są różne i czasami nie ma wyboru i wrócić trzeba. Mój małżonek ma wypłatę w przedziale 2500-3000 na rękę, w zależności jaki jest miesiąc i zastanawiam się czy dalibyśmy radę po opłaceniu wszystkich rachunków utrzymać siebie + auto. Wiem, że dla jednych ta kwota może się wydawać duża, ale wiadomo, że dziecko wymaga.
Odpowiedzi
mąż ma najniższa krajową ale dodatkowo łapie linie za które dostaje pieniążki oraz płacą mu nadgodziny wiec pieniążków tak ok. 2000 zł miesięcznie ale zależy jaką dostanie wypłatę. Jeśli nie złapie linii tylko najniższą krajową plus ok 400/500 zł za nadgodziny jeśli z liniami to czasem 1700 zł wypłaty plus te nadgodziny to nawet i ponad 2 tys. I co miesiąc ma 150 zł karty żywieniowej tylko do tych sklepów gdzie szykują towar czyli marka "topaz". W tym miesiącu wypłata wyniosła go 1611 zł plus ok. 500 zł z nadgodzin już nie pamiętam ile miał, 150 zł karta żywieniowa i dodatkowo jako prezent od firmy 350 zł talon wszystkie produkty. Więc tak około 2600 ale co z tego jak rata kredytu 500 zł, internet 45 zł, ponad 500 zł kosztuję go dojazd do pracy bo ma w obie strony łącznie 50 km. Zakupy na wigilię u mamy za nasze pieniądze cała. Rata za światło 150 zł, małej mleko, musieliśmy kupić bombki na choinkę bo byśmy nie mieli to też najtańsze plastikowe w sklepie po 5.99. Do tego węgiel, paliwo do piły żeby było czym drzewo pociąć (i tak już nam się węgiel kończy :( ) Pampersy też się kończą :( jedzenie trzeba też kupić to to za żywieniówkę ale też nie wszystko bo w biedronce już nią nie zapłacę :( proszek do prania bo sie skończył (pierzemy w pralce u mamy) i oni też piorą naszym proszkiem. wiec w sumie dla tylu osób my kupujemy :(
Wiec nie starcza a ja nie mogę pójść do pracy bo raz że jestem w ciąży dwa nie było by mi komu z Magdą siedzieć :( i Dupa że tak się wyrażę :(
Wiesz, wszystko jednak zależy od tego ile wydajecie na samo mieszkanie z opłatami i wtedy ile wam na życie zostaje, w każdym mieście i sytuacji "domowej" inaczej.. chyba widzisz sama czy wam starcza..? ;)
Nas samo mieszkanie + czynsz (z wodą i ogrzewaniem) + Prąd wynosi miesięcznie 2000 + tv i net 150zł. Auta nie mamy.
Zostaje więc około 2000 tys. zł, ale jakoś dziwnym trafem czasem nam nie starcza, albo jakieś większe wydatki dochodzą, czyli np. tak jak teraz święta itd. i trzeba było wziąc pożyczkę, co skutkuje tym, że w przyszłym miesiacu trzeba ją oddac i zostanie na zycie 1500zł, więc się znou zapene pożyczy zkonieczności i tak kilka miechów, aż mąż więcej nie zarobi i się nie wyjdzie w pewnym miechu na czysto ;P
A tesciowie nic nie pomagają ? ;)
A tesciowie nic nie pomagają ? ;)