Nie mnie cie oceniać,sama ze sobą musisz się zmierzyć bo to ty masz problem, a nie ktoś, kto może podsuwać swoje domysły.
Nie powiem ci jak bym się zachowała w takiej sytuacji bo dla mnie jest ona nie do przyjęcia.Nie interesuje mnie życie mojego męża z przede mną (z innymi kobietami) i wychodzę z założenia, ze to nie z nimi ułożył sobie życie tylko ze mną wiec po cholerę mam brnąc w coś co było przez chwile, skoro to ja jestem ta najważniejsza?
Im więcej zadajesz w tym kierunku pytań tym bardziej będziesz się zadręczać, a to deczko chore.
Twój facet ma racje nie interesując się tym co było w twoim życiu wcześniej bo to on ma być najważniejszy skoro reszta straciła znaczenie...
Wg mnie nie ma czegoś takiego jak bezgraniczne zaufanie, bo nawet sami siebie potrafimy zaskoczyć,ale pomyśl jak chcesz stworzyć normalny związek, jak ty najzwyczajniej w świecie nie ufasz?
Bo chyba nadgorliwość w myśleniu o cudzej przeszłości jest brakiem totalnego zaufania?!