Ponad godzinę w rozgrzanym samochodzie spędziła czteroletnia dziewczynka na parkingu w Sanoku. Zaalarmowani ludzie wezwali policję, która wybiła szybę i wyciągnęła dziecko. - Główka jej latała, miała 40 stopni gorączki - powiedział świadek zdarzenia.
Ponad godzinę w rozgrzanym samochodzie spędziła czteroletnia dziewczynka na parkingu w Sanoku. Zaalarmowani ludzie wezwali policję, która wybiła szybę i wyciągnęła dziecko. - Główka jej latała, miała 40 stopni gorączki - powiedział świadek zdarzenia.
4-latka trafiła na oddział ratunkowy sanockiego szpitala. Okazało się, że matka dziewczynki zostawiła ją samą w samochodzie i w tym czasie robiła zakupy. Na razie nie wiadomo, czy usłyszy zarzuty narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia. Sprawę wyjaśnia policja.
http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/sanok-czterolatka-zamknieta-w-rozgrzanym-samochodzie/h67b2
Odpowiedzi
Nie rozumiem na prawdę, co trzeba miec w głowie i jakim byc człowiekiem, zeby zorbic coś takiego? Co, człowiek jadąc gdzieś z dzieckiem NIE PAMIĘTA, że ma je ze sobą ?! Dziwi mnie to strasznie....
Albo jeszcze lepeij... na zakupy się wybrała... co za bezmózgi!!