Też nosze takie oswiadczenie w portfelu. To jakies zabobony ze taka dusza sie miota pozniej. Nam po smierci juz nic po naszych organach a chorym ludziom mogą uratowac życie.
(2011-01-24 17:46:45)
cytuj
Wiesz co... Balabym sie jednego... Ze trafie na zbyt gorliwego lekarza, ktory pomoze mi stac sie dawca organow... nie czekajac konkretnie na moja smierc. Niestety... rozne rzeczy dzieja sie... i ja juz w uczciwosc bialych fartuchow tak 100% nie wierze. Nie uogolniam, ale tez nie jest tak, ze tam tylko sami lekarze z powolania sa... Niestety sa tez "producenci kasy", "zarabiacze", "olewacze" i pare innych gatunkow. Nie daj boze trafic na ktoregos z nich...
Takze teoria jest piekna... Praktyka nie za bardzo. Oczywiscie, ze wolalabym, aby PO MOJEJ SMIERCI ktos mial pozytek z tego, co po mnie zostalo... Niestety organy to niezly biznes (dla co niektorych)... i niezbyt uczciwy... :/
(2011-01-24 18:18:08)
cytuj
A tak ogolnie... jem takie kopy slodyczy, pije litrami cole i kawe... pewno jestem przezarta na wskros kofeina, cola, cukrem... Watpie, zeby jakikolwiek moj organ nadawal sie do przeszczepu... :)
(2011-01-24 18:27:32)
cytuj
jesli chodzi o mnie to TAK. to co komus moze uratowac zycie niech ze mnie wyciagna a reszte spala, a jesli chodzi o moich bliskich to mam nadzieje z nie bede musiala podejmowac decyzji bo oni sa przeciwni, wiec ich cialo ich wola...
(2011-01-24 18:37:08)
cytuj
swoje tak,męża również(juz 10razy przerabialiśmy ten temat).mojego dziecka NIGDY W ŻYCIU. chyba że sam podejmie taką decyzje.
(2011-01-24 18:52:38)
cytuj