jedyny minus jaki dziś widze i który powoduje że nie umiem się na ta instytucje zdecydowac to: mozliwoś że facet ubedzie tak pewny tego że sie ne rozstaniemy że zacznie sie iedzy nami psuc, druga rzecz to nie do konca godzi się we mnie fakt obiecywania komus ze bedzie się z nim cąłe życie mimo wsyztsko ( alkoholizm, zdrady, przemoc)
alkoholizm , zdrada , przemoc to powody do rozwodu , nawet kościelnego .Odpowiedzi
widać czego innego uczono mnie w szkole i co innego mówia księża w tv- ile razy słyszałam że trzeba walczyc, trwac w chorobie jaka jest alkoholizm itd.
ale dodam ze my przed slubem mieszkalismy rok razem..zeby sie porzadnie sprawdzic.. i jak narazie jest tak samo jak bylo przed. A klotnie nas lacza poki co i tak trzeba to traktowac. Jesli ktos nastawia sie na rozwod przed slubem i mysli ze to rozwiazanie to dla mnie nie powinien wogole sie wiazac..
ja widze same plusy....pod warunkiem, ze bierze sie odpowiednią osobe za meza. I pod warunkiem, ze jakiekolwiek problemy zwalcza sie razem dla wspolnego dobra a nie ze od razu wyrzuca się malzenstwo do kosza. I wazne zeby miec w nim zasady i kierowac się dobrem drugiej osoby. Dla egoistow malzenstwo to okazja do przytemperowania swoich popędów do JA , MOJE, ale trzeba chciec to zwalczyć. Dobre est tez na samym poczatku ustalic, ze przy wielkich klotniach (a takie beda rowniez) zabronione jest uzywać słowa "rozwód". Kłótnia to nie droga do rozłamu lecz do większego zblizenia i lepszego pozniania się i wyjasnienia nieporozumienia
ładnie :)aż sie chce hajtnąć .
Do tej pory same minusy widziałam i tu nagle błysk )