Ja miałam kretyński sen powtarzający się przez całą ciążę. śnił mi się mój poród- od początku do końca, od A do Z. oczywiście cała makabryczna akcja, z odchodzącymi wodami i krwią lejącą się po kafelkach, po których następowała okropnie długa podróż do szpitala w Chełmży (tam też rodziłam na jawie). W chełmży witali mnie jacyś tacy brzydcy i pokrzywieni lekarze, przypominający bardziej meneli niż pracowników służby zdrowia. i pielęgniary paskudne mi się śniły... no więc cała akcja wyglądała bardzo filmowo- było i przyj i krzyki i mój mężczyzna mdlejący przy samolocie... A po wszystkim dostałam w ramiona pięknie owiniętego w koronkowe kocyki... kotka persa.
ryje banię, nie? ;)